#56 Miasto kości


"Miasto Kości" ~ Cassandra Clare

Clary, nastoletnia dziewczyna, żyjąca przeciętnym życiem. Zdolna malarka, która odziedziczyła swój talent po matce. Żyjąca w przekonaniu o niewinności świata i ludzi.
Podczas pewnego dnia wszystko się zmienia. Dziewczyna widzi coś, czego nie powinna widzieć. Okazuje się, że nie jest tym za kogo się uważała. Już sama nie wie kim jest. Zaczyna żyć w świecie, o którym istnieniu wiedziała jedynie z gier, w które grał jej przyjaciel Simon, w którego istnienie nigdy nie wierzyła. Aż do tego dnia...
Zaczyna zupełnie nowe życie, przy boku ludzi, których ledwo, co poznała, bez matki, ojca. Bez nikogo, z kim mogłaby porozmawiać o tym co się dzieje. Jest jedynie Jace, który z pozoru arogancki a zarazem opiekuńczy, czuje silną więź z Clary, nie będąc w stanie zostawić ją samej. 


Moją przygodę z Cassandrą Clare rozpoczęłam jakieś dwa lata temu, gdy udało mi się przeczytać serię "Diabelskie maszyny". Tak naprawdę to dzięki nim zaczęłam prowadzić tego bloga, a pierwsza recenzja jaka się na nim ukazała to właśnie pierwszy tom z tej serii, czyli "Mechaniczny anioł"
Pamiętam, że przeczytałam tę książkę w dość krótkim czasie, polubiłam bohaterów, świat, który został stworzony i wszystko, co było z nim związane. Jednak to było dwa lata temu.
Dziś muszę przyznać, że odkładałam w czasie rozpoczęcie czytania serii "Darów Anioła" ze względu na to, iż obawiałam się, że moja opinia nie będzie wcale pochlebna. I miałam rację. Czytając pierwszy tom tego cyklu, męczyłam się. Nie mogłam wciągnąć się w fabułę, zrozumieć, co autorka chciała pokazać. Gubiłam się w swoich myślach, nie mogłam polubić bohaterów. Mimo, iż film mi się podobał, to o książce mam zupełnie inne zdanie. Muszę przyznać, że jestem zawiedziona tym jak bardzo mi przeszkadzała.
Wydaję mi się, że to wszystko wynika z tego, że od dłuższego czasu nie zagłębiałam się w świat typowej fantastyki, zazwyczaj czytałam książki obyczajowe, lub z niewielkimi elementami nierealności. Może właśnie dlatego tak słabo wciągnęłam się w historię o Nocnych Łowcach.
Dodatkowo, znalazłam kilka błędów, które może nie przeszkadzały w czytaniu książki, ale nie mogły zostać niezauważone. 
Mimo wszystko oceniłam książkę dość wysoko, bo jednak 6/10, kiedy myślałam, że dam może jedynie dwie gwiazdki to spory przeskok. Moja zmiana oceny została spowodowana przez jedyną część "Miasta Kości", która odrobinę mnie wciągnęła. Była to część trzecia, w której akcja zaczęła się rozwijać, a wątek stał się ciekawszy. Od momentu zaczęcia tego fragmentu przeczytałam książkę praktycznie do końca, bez przerw. Gdyby nie to, obawiam się, że zlinczowałabym tę książkę bardziej niż teraz. 
Z jednej strony żałuję, że mam na swojej półce już praktycznie wszystkie części tej serii - prócz czwartej - a z drugiej cieszę się, że dałam sobie jeszcze szanse na bliższe poznanie tej historii. Aktualnie zaczęłam już czytać drugi tom i podoba mi się o wiele bardziej niż pierwszy, więc nadzieja na to, że jeszcze polubię tę historię i zobaczę to, co widzą w niej wszyscy, którzy tak zachwycają się tym cyklem, powróciła.
Jak widzicie ja kupowałam starsze wydania tej serii, gdyż bardziej mi się one podobały. Zdaję sobie sprawę z tego, że należę pod tym względem do mniejszej liczby osób, bo większość pokusiła się na nowsze wersję. Dajcie znać, które okładki Wy macie u siebie na półkach i jakie odczucia wzbudziła w Was pierwsza część "Darów Anioła". Chętnie poznam Waszą opinię na ten temat.
Mam jeszcze wątpliwości czy pisać recenzje kolejnych tomów, więc proszę Was o pomoc. Dajcie znać w komentarzach, czy chcielibyście przeczytać czy dalej mam takie samo zdanie co do tego cyklu, czy może jednak udało mi się go polubić wraz z czytaniem kolejnych części.


"Nie możesz ratować innych, dopóki nie uratujesz siebie" ~ Miasto Kości

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję mojemu tacie, który przegrał ze mną zakład i musiał kupić mi książkę ;) 

Komentarze

Za wygląd bloga dziękuję:

Copyright © Time of book