#32 Silver. Pierwsza księga snów


"Silver. Pierwsza księga snów" ~ Kerstin Gier


Przeprowadzka, niby nic niezwykłego, normalna czynność - czasem się zdarza - ale niektórzy muszą robić to częściej. Tak poznajemy Liv oraz jej rodzinę. Główna bohaterka przeprowadza się do Londynu. Pewnie nawet nie zdążyła rozpakować wszystkich rzeczy od ostatniej zmiany miejsca zamieszkania, a ponownie musi wrzucać swoje tobołki do pudeł. Z czasem może stać się to dość męczące.
Olivia wraz ze swoją młodszą siostrą - Mią - marzy tylko o jednym, aby wreszcie mieć prawdziwy dom. Taki z ogrodem, osobnymi pokojami, przepełniony miłością i innymi pozytywnymi emocjami. I właśnie tu ma tak być. Główna bohaterka jej siostra, matka oraz niania - Lottie - mają zamieszkać w drewnianym domku na granicach miasta, ale w ostatniej chwili wszystko się zmienia. Nagle marzenie przestało istnieć, powróciła rzeczywistość.
Nowe miejsce wiąże się z nowymi ludźmi, brakiem kogokolwiek w szkole z kim dziewczyny mogły porozmawiać, przynajmniej w dzień. Zmiana miejsca zamieszkania to nie jedyna inna rzecz w życiu Liv, już pierwszej nocy okazuje się, że dziewczyna śni przedziwne sny. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby następnego dnia osoby, które pojawiły się w jej wyobraźni nie wiedziały o czym śniła, a jednak tak było. Czy to możliwe, że czterech najprzystojniejszych chłopaków ze szkoły przeżywało w nocy to samo co Olivia? Czy to nie jest nienormalne? Śnić o tym samym z kilkoma innymi osobami? Przecież sny powinny być odskocznią od rzeczywistości, przeznaczoną tylko dla nas. Teraz, za każdym razem kiedy zasypia widzi zielone drzwi z gałką w kształcie jaszczurki, które przyciągają ją i kuszą, aby przez nie przeszła. Kryją one za sobą ciemny korytarz wypełniony niezliczoną liczbą innych drewnianych powłok, które - można by przypuścić - należą do innych osób. Kiedy przechodzi przez jedne z nich przeżywa przedziwny sen, pełny różnych, na co dzień niespotykanych rzeczy, które w pewien sposób przerażają Liv, a w inny ciekawią. Od tego momentu dziewczyna będzie coraz częściej natykała się na chłopaków, bo podświadomie czuje, że mają oni jakąś tajemnice, która nie może przejść jej koło nosa.
Niesamowicie wciągająca pierwsza część serii "Silver" napisanej przez autorkę "Trylogii czasu". Naprawdę warto zajrzeć do "Silver. Pierwszej księgi snów."


Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Media Rodzina, za co jeszcze raz serdecznie dziękuję. Prawda jest taka, że od razu kiedy otrzymałam paczkę nie mogłam poczekać ani chwili tylko od razu wzięłam nożyczki, wyrzuciłam papier i zaczęłam czytać historię Liv. Ciekawym pomysłem wydało mi się rozpoczęcie akcji od przeprowadzki, bo sami pomyślcie, to taki motyw, przez który możemy pomyśleć, że ktoś zaczyna nowy etap w życiu, że po prostu coś się zmienia i tak samo jest w przypadku głównej bohaterki, wyprowadza się do Londynu i ponownie zaczyna swoje życie. Nie wiem jakie uczucia powinny towarzyszyć podczas przeprowadzki, bo nigdy tego nie robiłam, ale uważam, że główna bohaterka była do tego przyzwyczajona - w końcu robiła to już po raz kolejny.
Od pierwszych rozdziałów polubiłam Olivię, przez sam jej sposób bycia. Zdawała się być nietypową bohaterką, wyróżniającą się od innych - już schematycznych - postaci książek. Liv jest szczerą, mówiącą co jej język na ślinę przyniesie osobą, która nie zważa na konsekwencje. Stara się żyć pełnią życia, ale ma też uczucia, nie jest królową śniegu. Potrafi żartować i dopasować się do każdego towarzystwa. Muszę to przyznać, że Kerstin Gier niesamowicie ją wykreowała. Zresztą jak i inne postacie. Naprawdę chyba jeszcze nie czytałam książki, w której wszyscy bohaterowie byli tacy rzeczywiści. Mam wrażenie jakbym zaraz mogła ich spotkać na ulicy i porozmawiać o ich przygodach twarzą w twarz, a to przecież niemożliwe. I mimo, że niektórzy bohaterowie doprowadzali mnie do szaleństwa uważam, że bez nich "Silver" nie byłoby takie samo. Mia, czyli młodsza siostra, również jest niesamowita, przezabawna i pełna energii. Szczerze zastanawiam się, czy nie polubiłam jej bardziej od głównej bohaterki.
Sam pomysł na książka nie wydaje Wam się być genialny? Mroczne sny, niania z tasakiem w ręku? Czy nie przykuwa to waszej uwagi? Bo moją bardzo. Jeszcze nie spotkałam się z czymś podobnym i to czyni ten cykl wyjątkowym. Niesamowicie jest czytać o snach, które nie są jedynie snami. Po prostu totalnie zakochałam się w tej serii i już wyczekuję premiery drugiego tomu, która ma nastąpić już we wrześniu!
I czy widzicie tą okładkę? Przecież ona jest taka idealna! Czy wy to widzicie? Zawarte jest tam wszystko co znajduje się w książce, naprawdę może na zdjęciu nie wygląda to aż tak ciekawie jak w realu, ale ta książka ma naprawdę jedną z ładniejszych opraw jakie kiedykolwiek widziałam. Chociaż może przeraża mnie to oko, które ciągle na mnie patrzy, kiedy książka stoi obok mnie, ale zawsze mogę ją odwrócić drugą stroną, prawda?

Ciekawostką co do "Silver" jest to, że w fabułę wplatane są wstawki z bloga, który naprawdę istnieje. Jest to strona internetowa, na której pewna tajemnicza osoba chodząca do szkoły razem z główną bohaterką wypisuje wszystkie najnowsze plotki o życiu prywatnym uczniów jak i nauczycieli. Jest to naprawdę ciekawy sposób na pociągnięcie akcji. Sam fakt, iż działa on on kilku lat, a nikt nie odkrył kto jest właścicielem Tittle-Tattle. Tak samo jak mnie, a może nawet bardziej niż mnie, Liv oraz jej siostrę zaintrygowało kto jest tą osobą i miło było wraz z nimi śledzić wpisy na blogu i odkrywać kto może być Secrecy.
Oczywiście jak w każdej książce dla młodzieży w fabułę wpleciony jest wątek miłosny, który dzięki snom jest jeszcze bardziej ubarwiony. Wszystkie sytuacje z chłopakami przepełnione są humorem, co naprawdę dobrze robi w czytaniu. Uwielbiałam momenty, w których Liv przebywała w otoczeniu chłopaków, ale oczywiście były też te mniej śmieszne sytuacje, w których należało zachować spokój i opanowanie. Jeśli ktoś jest zainteresowany to od samego początku książki trzymałam kciuki za Henrego. Henry jest moim życiem i jestem w nim totalnie zakochana. Mam nadzieję, że nie tylko ja dałam się omotać temu chłopakowi.
Jeśli chodzi o samo zakończenie książki, to niektóre z wydarzeń tam zawartych przewidziałam, a inne były dla mnie zaskoczeniem. Nie zmienia to jednak faktu, że jestem totalnie zakochana w tej książce. Uczucia, towarzyszące mi podczas jej czytania zostaną ze mną na dłużej. Sądziłam, że autorkę stać na coś więcej niż taki obrót zdarzeń, ale trzeba to zaakceptować. Zobaczymy jak fabuła pociągnie się w kolejnych tomach. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się powrócić do pierwszej części tej serii, bo jest tego warta.
Książkę czyta się niesamowicie szybko, to przez wzgląd, iż jest ona naprawdę wciągająca. W moim przypadku przeczytanie jej zajęło mi trzy dni - jeśli by dodać do siebie godziny z pewnością wyszłoby mniej. W poniedziałek otrzymałam paczkę od wydawnictwa i przeczytałam zaledwie 50 stron, bo cóż miałam trochę obowiązków na głowie i musiałam się nimi zając, ale za to wtorek hmm... to był naprawdę czytelniczy dzień. Jako próg, do którego chciałam doczytać wyznaczyłam sobie 244 stronę, a skończyło się na tym, iż zaprzestałam ciągłe czytanie na 332 stronie. Sama nie wiem jak to się stało, ale po prostu kartki się przekręcały, a ja nie mogłam oderwać się ani na moment od czytania. Rzadko spotyka się takie książki, które naprawdę potrafią pochłonąć czytelnika, a ta właśnie taka jest. Lekka, przyjemna w czytaniu, jak i wizualnie - bo ma w sobie śliczne ozdobniki stron - książka, którą na spokojnie można przeczytać w jeden, góra dwa dni. Więc jeśli macie ochotę na coś młodzieżowego serdecznie zapraszam was do przeczytania "Silver, Pierwsza księga snów".      
Ja zabieram się za czytanie kolejnej książki, czekając na wrzesień i premierę "Silver. Drugiej księgi snów".

"Nigdzie indziej nie poznasz człowieka lepiej ani nigdzie indziej nie dowiesz się więcej o jego tajemnicach niż we śnie." ~ Silver. Pierwsza księga snów

Dajcie znać czy jesteście zainteresowani tą książką, a może już ją czytaliście? Wyraźcie swoje stanowisko w komentarzach ;) Mam nadzieję, że udało mi się Was zachęcić do zajrzenia do "Silver". Do zobaczenia w kolejnych postach ;) 


Za możliwość przeczytania książka bardzo dziękuję wydawnictwu:




Komentarze

Za wygląd bloga dziękuję:

Copyright © Time of book