#110 Wiosna koloru słońca

 


"Wiosna koloru słońca" ~ Carina Bartsch

Jest to finałowy tom tej serii, dlatego jeśli nie rozpoczęliście swojej przygody z tą historią podsyłam linki do recenzji poprzednich tomów

I tom klik
II tom klik

Kontynuacja trudnej, ale przez to i namiętnej historii Emely i Elyasa, którzy pomimo przeciwności losu dalej próbują poznawać się coraz bardziej, docierać się razem i odkrywać to nowe części siebie - nawet te, których sami nie znali.

Pomimo oficjalnych słów, przedstawiających co tak naprawdę czują i deklaracji, że to jest właśnie to, czego oboje szukali, nie wszystko idzie tak jak powinno... Pojawiają się kolejne przeszkody, który zdecydowanie chcą pokrzyżować ich wspólne plany...

Czy tym razem będą potrafili ze sobą rozmawiać? 

"Masz na mnie wpływ, którego nie umiem opisać słowami. To więcej niż być zakochanym. To coś głębszego jakbyś była elementem, którego od dawna mi brakowało. Wystarczy, że na ciebie spojrzę, a zapominam o świecie. Jakbyś rzuciła na mnie klątwę. Pozytywną klątwę."

Nie powiem jak długo czekałam na finałowy tom tej serii... Pamiętam jak niesamowicie cieszyłam się, że po przeczytaniu "Lata koloru wiśni" od razu mogłam zagłębić się w jej kontynuację, jednak nie na długo. Strony przemijały w bardzo szybkim tempie, a to równało się z długim oczekiwaniem na kolejną część. Na szczęście się jej doczekałam i już wszystko wiem!

Przyznam szczerze, że na pewno zdecydowanie lepiej czytałoby się je ciągiem, nie trzeba by było wyrywać się z wykreowanego świata lecz ciągle w nim by się trwało. Poprzednie części czytałam około 5 lat temu, więc zdecydowanie powinnam sobie je odświeżyć przed przeczytaniem kontynuacji, jednak tego nie zrobiłam, co okazało się dużym błędem. Z początku ciężko było mi się odnaleźć w sytuacji, która panowała w fabule. Musiałam niesamowicie się skupić, aby połączyć wiele wątków z poprzednich części. Na szczęście autorka chociaż w niewielkim stopniu zadbała oto, aby przypomnieć najważniejsze wydarzenia z przeszłości - jestem jej za to ogromnie wdzięczna, gdyż ułatwiło mi to odnalezienie się. 

Pomimo dość obszernej ilości stron, przez treść się płynie i nie zauważa się, kiedy kończy się rozdział za rozdziałem. Ten tytuł przeczytałam w zaledwie dwa, może trzy dni, i to wcale nie takie ponure. 

Autorka po raz kolejny zabrała mnie do tego pięknego świata, w którym chętnie zostałabym jeszcze przez jakiś czas. Cieszę się, że nie jest to kolejna piękna opowieść o jakże idealnej miłości, ale jednak zawiera realne problemy i zmagania, nie tylko młodych osób. Pokazuje jak podchodzić do wielu spraw i uczy, jak powinno postępować się w prawdziwej relacji, szczególnie gdy chce się, aby trwała ona naprawdę długo i była właśnie tym, czego człowiek pragnie. Śmiało mogę przyznać, że Carina Bartsch w pewien sposób przedstawiła w tej części przepis na udany związek, który zdecydowanie chciałabym wcielić we własne życie, chociaż wiem, że nie zawsze będzie łatwo to wydaje mi się, iż warto zaryzykować jeśli się kocha. 

To czego niezmiernie mi brakowało to poczucie humoru, jakie stworzone zostało między głównymi bohaterami, ich ciągłe docinki, dogryzanie sobie i wieczne droczenie się ze sobą. Powodowało to ciągły uśmiech na mojej twarzy i niedowierzanie, że tak proste słowa i zaczepki, przyczyniają się do budowania jakże trwałej relacji międzyludzkiej. 

Obawy co do tego, że kontynuacja będzie kiepska poszły daleko w niepamięć. Tak samo jak w poprzednich tomach zarówno i teraz kompletnie straciłam głowę dla tej historii. Jestem nią oczarowana i wiem, że nie raz wrócę do niej, bo będę tęsknić za wszystkim co ukryte pod pięknymi okładkami. 

Lektura uczy jak radzić sobie w związku, kiedy chcesz ufać, ale wciąż pamiętasz to, co bardzo mocno Cię zraniło. Pokazuje jak zachowuje się osoba, której naprawdę zależy, i której nie trzeba mówić co powinna robić, aby okazywać swoje uczucia. Przedstawia miłość trudną, skomplikowaną, ale również prawdziwą i elektryzującą, ale również przyjaźń, która jest potrzebna każdemu z nas, cały czas. 

"Jeśli coś nie ma dla ciebie znaczenia, nie masz nic do stracenia. Ale jeśli coś oznacza dla ciebie cały cholerny świat, masz do stracenia wszystko. A nawet więcej, niż kiedykolwiek miałeś. Bo tracisz kawałek samego siebie."

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina:


Komentarze

Za wygląd bloga dziękuję:

Copyright © Time of book