#111 Dziewczyna znikąd

 

"Dziewczyna znikąd" ~ R.L. Stine

Lizzy Palmer to dziewczyna, obok której nie jest się w stanie przejść obojętnym. Ma w sobie coś, co przykuwa uwagę wszystkich, ale nikt nie wie czym spowodowane jest to przyciąganie. Może to piękne włosy, oczy czy twarz, a może tajemnice, które skrywa wewnątrz siebie?
Jest zupełnie nowa, dopiero co wprowadziła się do miasta i zaczęła chodzić do Shadyside High. Jednak długo nie zostaje w cieniu, gdyż zaprzyjaźnia się z chłopakiem o imieniu Michael i cała jego ekipą. Chociaż niektórzy z jej członków z pewnością mieliby ogromną ochotę wyrzucić ją na ulicę, bo czują się w śród niej zagrożeni...
Tajemniczość Lizzy staje się uciążliwa, szczególnie, że pojawia się znikąd pod pretekstem, że ciągle nie może odnaleźć się w nowym mieście, jednak ile razy można użyć tego samego wytłumaczenia?
Wyścig skuterami śnieżnymi miał być niezapomnianym - w ten pozytywny sposób - wydarzeniem, które miało rozpocząć sezon zimowych zabaw, jednak okazał się być czymś czego rzeczywiście nikt z paczki nie wyrzuci z pamięci, ale wszyscy woleliby o tym nie pamiętać... I tego dnia być zupełnie gdzieś indziej...
Jeden dzień, jedna godzina, jedna sekunda może zmienić życie człowiek o 180 stopni. A konsekwencje mogą być przeogromne, jeśli za późno zacznie się działać...
Dzień, który zapamiętają do końca życia, ciągnie się za nimi nieubłaganie i przynosi śmierć najbliższych Michaela. Nikt nie wie co się dzieje i jak postąpić w tej patowej sytuacji...
Kiedy wszystko zaczyna nabierać sensu i wyjaśniać się, okazuje się, że rzeczywistość jest bardziej skomplikowana niżli mogłoby się wydawać... Trzeba podejmować ryzykowne i szybkie decyzje, a dopiero potem wziąć odpowiedzialność za konsekwencje...

Od bardzo dawna chciałam zacząć swoją przygodę czytelniczą w kierunku horrorów czy literatury kryminału, ale zawsze miałam obawy, iż będę się bała czytać przeróżne opisy ze scen wypadków, śmierci czy zbyt realistycznych wydarzeń, które na dobre odbiją się w mojej psychice. Dlatego miałam obawy co do takich gatunków, lecz kiedy otrzymałam możliwość przeczytania kolejnych tomów serii "Ulica strachu" wiedziałam, że czas przełamać swój strach i dać się zaskoczyć. Wiedziałam, że nie będzie to zbyt drastyczne - a przynajmniej miałam taką nadzieję - ze względu na to, że są to historie pisane dla młodzieży i właśnie ze względu na to zdecydowałam się rozpocząć swoją przygodę z tym typem literatury właśnie teraz. 

Muszę przyznać, że książka jest napisana w bardzo delikatny sposób. Zaledwie dwa opisy spowodowały, że poczułam lekki dreszczyk na ciele, chociaż muszę przyznać, że okazało się, iż moja psychika co do takich wątków jest naprawdę przyzwyczajona - chyba mogę to zawdzięczać zajęciom anatomii na studiach, które odbywały się w prosektorium. 
Wiem, że nie ma co porównywać wątków grozy i tajemniczości autora "Dziewczyny znikąd"  do tytułów, które wyszły spod pióra S. Kinga. Gdyż wiem, że chyba nigdy - tak szczerze - nie będę w stanie spróbować ich chociażby wziąć do ręki! Czy ktoś z Was miał podobnie? Macie jakieś pomysły od czego mogłabym spróbować czytać horrory, co nie wywołałoby u mnie zawału serca, a otworzyło oczy i serce na nowy gatunek? Jeśli tak to dajcie znać w komentarzach, może się odważę!

Sama historia jest napisana w bardzo lekki i przejrzysty sposób. Przeskoki w czasie, które możemy tutaj zaobserwować zostały dokładnie opisane i nie ma szans na to, aby pogubić się w wątkach, za co jestem ogromnie wdzięczna. Autor ma zdolność do pisania, przez co czas przy historii upływa nieubłaganie szybko i nawet nie jest się w stanie zaobserwować, kiedy skończyło się dany tytuł. W moim przypadku tak było, gdyż tę część zarówno jak i dwie kolejne przeczytałam w jeden dzień, no dobra góra dwa. 
Jednak musze przyznać, że z chęcią sięgałam do tej opowieści, kiedy nie miałam akurat innych obowiązków do wykonania. Byłam zaciekawiona tym co ukryte na jeszcze nieodkrytych przeze mnie stronach i z niecierpliwością czekałam na finał. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina:


Komentarze

Za wygląd bloga dziękuję:

Copyright © Time of book