#96 Royal. Miłość z aksamitu



"Royal. Miłość z aksamitu" ~ Valentina Fast

Jest to recenzja szóstego tomu serii, więc jeśli nie rozpoczęliście swojej przygody z tą historią zapraszam na recenzję pierwszego tomu ---> klik
lub piątego tomu ---> klik

To już końcówka historii, która toczy się pod kopułą. Przez to wszystko co się wydarzyło nic nie już takiego samego znaczenia. Czym są teraz suknie, klejnoty czy marzenia, które mogłyby przestać istnieć przez ataki na Królestwo Viterry... Jedyne co pozostało to strach i obawa przed tym co może się wydarzyć... Szczególnie kiedy w kraju pojawiają się obce osoby... Obcy żołnierze, których widok sprawia jeszcze więcej obawy o lepsze jutro.
Nie pozostało nic innego jak tylko uciekać... 
Tatiana trafia do miejsca, które na co dzień było dla niej nie do osiągnięcia jednak teraz czasy się zmieniły i trzeba podejmować decyzję, których nigdy w życiu nie chciałoby się podejmować...
Sytuacja z księciem nie poprawia bohaterce nastroju, to że złamał jej serce nie przeszkadza jej jednak w podejmowaniu słusznych postanowień, które ma nadzieję pomogą jej uratować świat od tego, co się w nim dzieje... 
Czy uda się? Nie tylko uratować świat, ale również poskładać to, co rozpadło się na małe kawałki...


Szósty i ostatni tom z tej serii. Jedni powiedzieliby nareszcie inni będą zasmuceni, że to już koniec. Ja chyba bardziej skłaniam się do tej drugiej grupy osób. Pomimo tego, iż nie zżyłam się jakoś w dużym stopniu z bohaterami to jednak będzie mi brakowało zmagań postaci, których codzienność pomagała mi zapomnieć o własnych problemach. 
Historia od początku przypadła mi do gustu dzięki temu, że każdy tom niósł za sobą nowe historie, które pomogły mi z każdą częścią lepiej poznać bohaterów. Byłam z nimi kiedy się śmiali, płakali, zakochiwali i nienawidzili... Z każdym rozdziałem mogłam lepiej poznać ich reakcje i określić się czy kogoś lubię bardziej czy mniej. 
Pomimo tego, że jest to historia skierowana do młodszych czytelników, dla mnie okazała się być miłą odskocznią od codzienności. Dlatego chętnie czytałam kolejny tom po tomie, ciekawa co wydarzy się dalej. 
Szósty tom jest jednak trochę inny od reszty, szczególnie dlatego, że łączy się z przykrą sytuacją jaką jest właśnie atak na Królestwo i niewiedza co będzie dalej z nimi, z ich najbliższymi, z ich całym życiem. 
Co najbardziej lubię w głównej bohaterce? Że jest taka prawdziwa i nie jest przysłowiową księżniczką, która boi się ubrudzić sobie ręce. Dziewczyna nie bała się zmienić sukni balowej na kombinezon i uważam, że mogła czuć się w nim zdecydowanie lepiej niż w tych tonach tiulu i falban. Uwielbiam ją za to, że jest w stanie przezwyciężyć swoje lęki po to, aby stanąć nie tylko w swojej obronie, ale również i innych. 
Pytanie co z księciem? Zawsze był głównym tematem, który toczył się w każdej części, w tej jednak jego postać zeszła troszkę na dalszy plan, co dało możliwość na poznanie nowych, innych bohaterów, którzy pojawili się w historii. Jednak muszę chyba przyznać, że bardziej lubiłam go w poprzednich częściach. 
W tej części wydarzyło się wiele zwrotów akcji, które bardzo namieszały. Przyjaciele, którzy okazują się wrogami i wrogowie, którzy okazują się przyjaciółmi… miłość, która wcześniej była nienawiścią i nienawiść, która zmieniła się w miłość… Wiedziałam już, że mogę się wszystkiego spodziewać...
Jeśli chodzi o zakończenie było ono nieprzewidywalne, spowodowało niemały szok, który na pewno podniósł moją ocenę dotyczącą tej książki. 
Jeśli zaczęliście serię warto ją skończyć, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, a szukacie czegoś lekkiego, co można poczytać na świeżym powietrzu polecam Wam bardzo serdecznie tą serię. 

"Czasami już tak jest, że chcemy tych rzeczy, które są dla nas z pozoru całkowicie nieosiągalne" ~ Royal. Miłość z aksamitu

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina:


Komentarze

Za wygląd bloga dziękuję:

Copyright © Time of book