#52 Tysiąc odłamków ciebie
"Tysiąc odłamków ciebie" ~ Claudia Gray
Jest to pierwszy tom z świetnie zapowiadającego się cyklu Firebird. Choć początki były trudne, warto dotrwać do końca.
Marguerite, Meg, to zwyczajna dziewczyna, córka słynnych fizyków, którzy znani są z nietypowych badań i odkrywania wielu rzeczy, które w przyszłości mogą być niezbędne dla całego świata. Mimo genów i nauczania przez rodziców ma inne zainteresowania niż jej rodzina. Jej pasją nie jest fizyka, która często wydaje się być czarną magią, z którą wolałaby nie mieć zbyt wiele wspólnego. Pomimo tego iż kocha swoich rodziców najmocniej na świecie, chce iść własną ścieżką, jaką jest sztuka.
Bohaterka jest tak związana z rodzicami, że może porzucić dla nich wszystko i ruszyć im na ratunek, nawet jeśli wiedziałaby, iż istnieje ryzyko, że nigdy nie wróci. Należy do tych odważnych, lecz z drugiej strony bezmyślnych, gdyż najpierw działa a dopiero później analizuje to co właśnie zrobiła. Wyruszając z jednym z uczniów i pomocników rodziców - Theo - na poszukiwania drugiego - Paula - poświęca więcej niż myśli. Przeskakując do innego wymiaru musi grać według jego zasad, a nie jest pewna czy da radę przetrwać to wszystko.
Marguerite, Meg, to zwyczajna dziewczyna, córka słynnych fizyków, którzy znani są z nietypowych badań i odkrywania wielu rzeczy, które w przyszłości mogą być niezbędne dla całego świata. Mimo genów i nauczania przez rodziców ma inne zainteresowania niż jej rodzina. Jej pasją nie jest fizyka, która często wydaje się być czarną magią, z którą wolałaby nie mieć zbyt wiele wspólnego. Pomimo tego iż kocha swoich rodziców najmocniej na świecie, chce iść własną ścieżką, jaką jest sztuka.
Bohaterka jest tak związana z rodzicami, że może porzucić dla nich wszystko i ruszyć im na ratunek, nawet jeśli wiedziałaby, iż istnieje ryzyko, że nigdy nie wróci. Należy do tych odważnych, lecz z drugiej strony bezmyślnych, gdyż najpierw działa a dopiero później analizuje to co właśnie zrobiła. Wyruszając z jednym z uczniów i pomocników rodziców - Theo - na poszukiwania drugiego - Paula - poświęca więcej niż myśli. Przeskakując do innego wymiaru musi grać według jego zasad, a nie jest pewna czy da radę przetrwać to wszystko.
Gdy tylko zauważyłam tą okładkę, byłam zachwycona. Od razu zapragnęłam ją mieć we własnej biblioteczce, aby była pięknym dodatkiem do kolejnych białych książek na półce. Moja fascynacja okazała się tak ogromna, że nie przeczytałam ani słowa o fabule jaką miałam spotkać przy bliższym poznaniu tego tytułu. Więc, kiedy dotarła do mnie paczka miałam małą niespodziankę. Gdy wreszcie postanowiłam przeczytać opis, pierwsza moja myśl to "Matko, w co ja się wkopałam", na szczęście szybko odpędziłam ją i zabrałam się za czytanie, mając nadzieję, iż nie będzie to żaden kryminał.
Zawsze wiedziałam, że początki bywają trudne, ale przy tej książce czytanie szło mi bardzo opornie, nawet gdy miałam chwilę wolnego czasu, który mogłam poświęcić na chwilę relaksu to zamiast usiąść z tym tytułem, za każdym razem wybierałam komputer i serial. Doprowadzało mnie to powoli do szału. Dawno nie miałam tak, że nie chciało mi się czegoś czytać. Lecz wreszcie przemogłam się. Pewnego wieczoru usiadłam i po prostu się zatraciłam. Przeczytałam około 150 stron na jednym wdechu, nie mogąc powstrzymać swojej ciekawości. I tak totalnie się wciągnęłam. Zostałam przerzucona do coraz to innego wymiaru wraz z głównymi bohaterami, którzy z każdym rozdziałem wydawali mi się jeszcze bardziej interesujący przez wzgląd na swoje niedoskonałości, aż dotarłam do końca książki, co okazało się być bardziej bolesne niż mogłam się tego spodziewać, gdyż nie ma jeszcze kolejnej części, a ja chcę wiedzieć jak potoczyły się dalsze losy Meg, jej rodziny, przyjaciół jak i wrogów.
Była jednak rzecz, która niemiłosiernie mnie denerwowała, a mam namyśli trójkąt miłosny, który w wielu momentach doprowadzał mnie do granic wytrzymałości. Zdaję sobie sprawę, iż w prawie każdej książce występuje ten motyw, powiedzmy sobie szczerze w której historii go nie ma? Może udałoby mi się wymienić z pięć, które go uniknęły. Jednak niezdecydowanie głównej bohaterki "Tysiąca odłamków ciebie" przerosło wszystko inne. Miałam ochotę wejść w jej postać i pokazać co powinna robić, gdyż sama nie wiedziała co byłoby lepsze. Na szczęście pod koniec książki uczucia Meg unormowały się.
W pewnym momentach byłam zaskoczona biegiem wydarzeń, w innych wręcz przeciwnie. Jednak dobrze będę wspominała tę pozycję. Mimo trudności na początku jestem zadowolona, iż wybrałam właśnie ją. Polecam wszystkim, którzy lubią młodzieżowe książki, które mają w sobie zagadki do rozwiązania.
Zawsze wiedziałam, że początki bywają trudne, ale przy tej książce czytanie szło mi bardzo opornie, nawet gdy miałam chwilę wolnego czasu, który mogłam poświęcić na chwilę relaksu to zamiast usiąść z tym tytułem, za każdym razem wybierałam komputer i serial. Doprowadzało mnie to powoli do szału. Dawno nie miałam tak, że nie chciało mi się czegoś czytać. Lecz wreszcie przemogłam się. Pewnego wieczoru usiadłam i po prostu się zatraciłam. Przeczytałam około 150 stron na jednym wdechu, nie mogąc powstrzymać swojej ciekawości. I tak totalnie się wciągnęłam. Zostałam przerzucona do coraz to innego wymiaru wraz z głównymi bohaterami, którzy z każdym rozdziałem wydawali mi się jeszcze bardziej interesujący przez wzgląd na swoje niedoskonałości, aż dotarłam do końca książki, co okazało się być bardziej bolesne niż mogłam się tego spodziewać, gdyż nie ma jeszcze kolejnej części, a ja chcę wiedzieć jak potoczyły się dalsze losy Meg, jej rodziny, przyjaciół jak i wrogów.
Była jednak rzecz, która niemiłosiernie mnie denerwowała, a mam namyśli trójkąt miłosny, który w wielu momentach doprowadzał mnie do granic wytrzymałości. Zdaję sobie sprawę, iż w prawie każdej książce występuje ten motyw, powiedzmy sobie szczerze w której historii go nie ma? Może udałoby mi się wymienić z pięć, które go uniknęły. Jednak niezdecydowanie głównej bohaterki "Tysiąca odłamków ciebie" przerosło wszystko inne. Miałam ochotę wejść w jej postać i pokazać co powinna robić, gdyż sama nie wiedziała co byłoby lepsze. Na szczęście pod koniec książki uczucia Meg unormowały się.
W pewnym momentach byłam zaskoczona biegiem wydarzeń, w innych wręcz przeciwnie. Jednak dobrze będę wspominała tę pozycję. Mimo trudności na początku jestem zadowolona, iż wybrałam właśnie ją. Polecam wszystkim, którzy lubią młodzieżowe książki, które mają w sobie zagadki do rozwiązania.
"Mówiłam szczerze, kiedy stwierdziłam, że nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia. Potrzeba było czasu, by naprawdę, głęboko się w kimś zakochać. A jednak wierzyłam w określony moment. Moment, w którym dostrzegasz w kimś przebłysk prawdy, a on dostrzega przebłysk prawdy w tobie. W tym momencie nie należysz już do siebie - nie do końca. Część ciebie zaczyna należeć do niego, część niego należy do ciebie. Potem nie możecie już tego cofnąć, jak bardzo byście tego pragnęli, jak bardzo próbowali." ~ Tysiąc odłamków ciebie
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Portalowi Papierowy Pies:
Komentarze
Prześlij komentarz
Pamiętajcie, że każdy komentarz i obserwacja to motywacja do tworzenia nowych recenzji. :)