#62 Dawka życia
"Dawka życia" ~ Lizzie Enfield
KIEDY JEDNA DECYZJA ZMIENIA WSZYSTKO...
Isobel, oddana matka trójki idealnych dzieci, kochająca żona i niegdyś najlepsza przyjaciółka... Ale czasy się zmieniają, kiedy nadchodzi czas podejmowania własnych decyzji. Kiedy urodziła Gabrielę musiała zadecydować, czy ją zaszczepić - co narażało by ją na autyzm. Nie jedna matka postąpiłaby jak ona. Przecież chciała tylko uchronić swoje dziecko od choroby na całe życie... Nie sądziła, że narazi na nią kogoś innego...
Ben, przyjaciel Isobel, ojciec maleńkiej Iris, która stała się dla niego - pomimo niechęci do dzieci - oczkiem w głowie. Niczego więcej nie chciał jak tego, aby jego córka była idealna... Gdy okazało się, że maleńka dziewczynka zaraziła się od Gabrieli odrą, życie Bena i jego partnerki legło w gruzach. Mimo powrotu do zdrowia, Iris straciła słuch, bezpowrotnie. Jak poradzą sobie z tym rodzice, którzy nie wyobrażają sobie życia bez dźwięków? On jest nauczycielem aktorstwa, a ona nie widzi siebie bez instrumentu i muzyki.
Cała sytuacja odbije się nie tylko na tych dwóch rodzinach... Lecz na całej paczce, wcześniej tak dobrze dogadujących się przyjaciół...
Zwróciłam uwagę na tę książkę przede wszystkim ze względu na opis. Wydawał mi się on być oryginalny, no bo jak często spotykamy się z tego typu fabułą? U mnie jest to pierwsze podejście, ale wiecie co? Na pewno nie ostatnie. Mogłam również podejść do tej sprawy z większym zainteresowaniem, gdyż skupia się ona w pewnym kontekście na medycynie, a ja planuję związać z nią swoją przyszłość.
Polubiłam to, co się działo, bohaterów, ale przede wszystkim lekki styl pisania autorki, który zachęcał, aby przeczytać jeszcze jeden rozdział zanim pójdzie się spać. Dodatkowym plusem było to, że rozdziały były krótkie, dlatego tym bardziej czytało się coraz więcej, mając w głowie "ten też na pewno będzie krótki".
Jednak z pozoru lekka i przyjemna w czytaniu lektura może okazać się dla niektórych dość ciężkim przeżyciem. Jest to historia, która łapie za serce i skłania do przemyśleń, szczególnie młode matki, lub kobiety, które planują być nimi w przyszłości. Książka pokazuje nam wiele możliwości jakimi my - kobiety - możemy kierować się w okresie macierzyństwa. Są one przeróżne. Niektóre sama chciałabym zastosować, a inne niekoniecznie. Wszystko jest zależne od tego jak same zostałyśmy wychowane. Podobało mi się również to, iż fabuła nie zawiera tylko jednego rodzaju porad, ale stawia na różnorodność oraz podejmowanie własnych decyzji.
Nie jest to typowa powieść obyczajowa. Nie jest banalna. Ma w sobie coś więcej niż pierwsze lepsze opowiadanie. Porusza trudne tematy, z którymi boryka się nie jedna współczesna rodzina.
Chyba właśnie to lubię w książkach najbardziej, kiedy spotykam coś, o czym w prawdziwym życiu mało się mówi, coś co sprawia, że poznajemy świat lepiej, coś, dzięki czemu mamy okazję zobaczyć jak inni - dotknięci bólem - postrzegają otoczenie.
Dość szczegółowo zostały również opisane relacje między przyjaciółmi, jak i w rodzinie. Pokazywanie jak było kiedyś, a jak jest dziś, co przetrwało, a co musiało się skończyć, aby coś nowego się zaczęło. Jednak było coś, co niekoniecznie przypadło mi do gustu. Moim zdaniem autorka przekładała swoją teorię na wiele tematów zawartych w książce, i o ile zazwyczaj dawała możliwość wyboru - wprowadzając dwie możliwości, o które często spierali się bohaterowie - tak w przypadku przyjaźni damsko-męskiej określiła swoje stanowisko, narzucając je fabule książki.
Jednakże jedną z głównych rzeczy, które najbardziej spodobały mi się w "Dawce życia" jest sposób podzielenia historii na dwie perspektywy. Część Isobel, kobiety, która powinna być winna głuchoty Iris oraz część Bena, ojca pokrzywdzonej dziewczynki. Przeplatające się rozdziały pozwalały poznać racje obu stron i podjąć decyzję, za którą z nich się opowiemy.
Jednak z pozoru lekka i przyjemna w czytaniu lektura może okazać się dla niektórych dość ciężkim przeżyciem. Jest to historia, która łapie za serce i skłania do przemyśleń, szczególnie młode matki, lub kobiety, które planują być nimi w przyszłości. Książka pokazuje nam wiele możliwości jakimi my - kobiety - możemy kierować się w okresie macierzyństwa. Są one przeróżne. Niektóre sama chciałabym zastosować, a inne niekoniecznie. Wszystko jest zależne od tego jak same zostałyśmy wychowane. Podobało mi się również to, iż fabuła nie zawiera tylko jednego rodzaju porad, ale stawia na różnorodność oraz podejmowanie własnych decyzji.
Nie jest to typowa powieść obyczajowa. Nie jest banalna. Ma w sobie coś więcej niż pierwsze lepsze opowiadanie. Porusza trudne tematy, z którymi boryka się nie jedna współczesna rodzina.
Chyba właśnie to lubię w książkach najbardziej, kiedy spotykam coś, o czym w prawdziwym życiu mało się mówi, coś co sprawia, że poznajemy świat lepiej, coś, dzięki czemu mamy okazję zobaczyć jak inni - dotknięci bólem - postrzegają otoczenie.
Dość szczegółowo zostały również opisane relacje między przyjaciółmi, jak i w rodzinie. Pokazywanie jak było kiedyś, a jak jest dziś, co przetrwało, a co musiało się skończyć, aby coś nowego się zaczęło. Jednak było coś, co niekoniecznie przypadło mi do gustu. Moim zdaniem autorka przekładała swoją teorię na wiele tematów zawartych w książce, i o ile zazwyczaj dawała możliwość wyboru - wprowadzając dwie możliwości, o które często spierali się bohaterowie - tak w przypadku przyjaźni damsko-męskiej określiła swoje stanowisko, narzucając je fabule książki.
Jednakże jedną z głównych rzeczy, które najbardziej spodobały mi się w "Dawce życia" jest sposób podzielenia historii na dwie perspektywy. Część Isobel, kobiety, która powinna być winna głuchoty Iris oraz część Bena, ojca pokrzywdzonej dziewczynki. Przeplatające się rozdziały pozwalały poznać racje obu stron i podjąć decyzję, za którą z nich się opowiemy.
"Czasami łudzimy się, że mamy tajemnice, a potem odkrywamy, że wszyscy wokół wiedzieli o nich od początku" ~ Dawka życia
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Redakcji Papierowy Pies:
Komentarze
Prześlij komentarz
Pamiętajcie, że każdy komentarz i obserwacja to motywacja do tworzenia nowych recenzji. :)