Wywiad z Dominiką Smoleń
Dzisiaj mam dla Was kolejny wywiad, tym razem jest on z Dominiką Smoleń, która już niebawem wyda swoją książkę na świat, jest to bardzo wyczekiwana przeze mnie premiera, której nie mogę się doczekać i mam nadzieję, że czas do dnia ukazania się tytułu minie bardzo szybko ;)
Jeśli jeszcze nie słyszeliście o Dominice to zapraszam Was na jej stronę autorką oraz do przeczytania wywiadu, który z nią przeprowadziłam. Na pewno dowiecie się o niej sporo, z tego, czym się z nami podzieliła. Dominika Smoleń - Strona autorka
Jeśli jeszcze nie słyszeliście o Dominice to zapraszam Was na jej stronę autorką oraz do przeczytania wywiadu, który z nią przeprowadziłam. Na pewno dowiecie się o niej sporo, z tego, czym się z nami podzieliła. Dominika Smoleń - Strona autorka
1. Czy będąc
dzieckiem chciała Pani zostać pisarką? Czy miała Pani inną wizję
siebie w
przyszłości?
Będąc dzieckiem chciałam zostać lekarzem, gdyż już
wtedy pasjonowały mnie seriale medyczne – które teraz dalej mnie pasjonują, co
też warto wiedzieć. Nie myślałam o sobie w kategorii pisarza, dalej nie wiem,
czy po wydaniu „Ceny naszych pragnień”, a wkrótce „Biegu do gwiazd” mogę się
tak nazywać. Wydaje mi się, że przede mną jeszcze długa droga. Natomiast teraz,
w Polsce, nie wyobrażam sobie utrzymywania się z pisania. Ludzie, którzy jakoś
dają radę to zrobić, mają taką sławę, o jakiej ja nie mogę nawet marzyć.
Obecnie w marzeniach medycynę zmieniłam na prawo –
los jakoś zweryfikował już wcześniej, że jestem lepsza w humanistycznych
przedmiotach niż w przyrodniczych, ale… coś tam się przy okazji pisze, nie?
Nawet mimo studiowania.
2. Dlaczego
zaczęła Pani pisać książki?
Robiłam w wolnym czasie – bo sprawiało mi to
przyjemność. Super się czułam, kiedy mogłam dać życie bohaterom, którzy
siedzieli w mojej głowie i prosili się o to, żeby w końcu ujrzeć światło
dzienne. Brzmi to trochę jak objawy schizofrenii – ale spokojnie, jestem zdrowa
psychicznie, przynajmniej na ile mi wiadomo.
Później moje historie trafiały do przyjaciół, którzy
jeszcze bardziej zachęcali mnie do pisania i motywowali. Robią to do dziś i to
wsparcie jest dla mnie bardzo ważne. Do tego wszystkiego doszło jednak kilka
recenzentek książkowych, których zadaniem jest na bieżąco wytykać mi wszystkie
błędy i niejasności (tak pisałam właśnie „Bieg do gwiazd”) – więc mam nadzieję,
że moja druga wydana powieść, będzie miała lepsze noty niż pierwsza.
Ale ostrzegam – każda osoba, która czytała „Bieg do
gwiazd”, pisała mi, że potrzeba paczki chusteczek do czytania! Więc bądźcie
przygotowani na historię, która dogłębnie Was poruszy i chwyci za serce.
3. Czy wyobraża
sobie Pani siebie, niepiszącej książek?
Właściwie tak, jak w czasie, kiedy akurat nic nie
piszę – studiuję, spotykam się ze znajomymi, czytam i recenzuję książki. Moje
życie byłoby jednak bardziej ubogie, przynajmniej o te twórcze momenty, kiedy
czuję się z siebie dumna i szczęśliwa, albo wręcz wzruszona z racji jakichś
miłych słów, które akurat padają w moim kierunku i w kierunku mojej twórczości.
Przy „Biegu do gwiazd”, chociaż książka ta jest
jeszcze niewydana – dużo osób pisze już do mnie, że chcą wspólne zdjęcie, albo
chcą się ze mną spotkać po autograf. To też cudowne uczucie, którego bym nie
zamieniła na nic innego.
4. Trudno jest
wydać swoją debiutancką książkę?
W Polsce? Bardzo. Nie wiem, jak jest w innych
krajach, ale w naszej ojczyźnie to trudne zadanie. Rzadko kiedy znajduje się
wydawcę, który chce wydać pieniążki na nazwisko, które nie jest znane. Dlatego
też dużo osób wydaje z self-publishingiem. Aczkolwiek ja nigdy w takie coś się
nie chciałam mieszać.
Kolejne książki też jest trudno wydać, jeśli nagle
się nie zdobędzie sławy i nie trafi się na listy bestsellerów – co jest
zazwyczaj nieosiągalnym marzeniem i trzeba mieć sporo szczęścia, żeby udało się
coś takiego zdobyć.
5. Jak często ma
Pani pomysły na nową książkę?
Cały czas! Albo przynajmniej często – jak nie na
książkę, to na jakąś scenę, a później staram się w głowię dobudować resztę.
Świat i otoczenie są naprawdę pełne inspiracji! Wystarczy tylko to dostrzec i
wykorzystać. Brzmi prosto, ale nie zawsze wszystko jest takie łatwe.
6. Jak wygląda u
Pani proces tworzenia książki? Od czego Pani zaczyna? Czy tytuł powstaje już na
początku czy może jednak na końcu?
Tytuł powstaje w różnych momentach – „Bieg do
gwiazd” miałam od początku, „Cenę naszych pragnień” dopiero później, bo
wcześniej miałam kilka innych pomysłów.
Obecnie pisanie książki zaczynam od rozpisania sobie
głównego wątku i wydarzeń, do których mam dążyć. Sporo rzeczy chcę ewoluować w
trakcie, ale nie zawsze na to pozwalam, bo to często zmieniłoby całą koncepcję,
albo przynajmniej dużą jej część.
7. Ile czasu
zajmuje Pani napisanie całego utworu?
Zleży od czasu wolnego, od pomysłów i od obecnej
sytuacji życiowej. „Cenę naszych pragnień” pisałam jakieś dwa tygodnie, ale non
stop. „Bieg do gwiazd” pisała w wolnym czasie, przeważnie po przyjściu z
uczelni i zajęło mi to na pewno ponad miesiąc, ale nie pamiętam dokładnie ile.
Książkę, którą pisałam pomiędzy, ale której nie wydałam – chociaż mam nadzieję,
że to się kiedyś zmieni – pisałam blisko pół roku. Nie ma na to zasady.
8. Czy chciałaby
Pani wydać wszystko, co Pani stworzyła?
Czy jest coś, co wolałaby Pani zostawić jedynie dla siebie?
Nie mam czegoś takiego. Wszystkie książki, które
piszę, nie tworzę dla siebie, ale także dla innych osób – potencjalnych
czytelników. Czy to dla przyjaciół i rodziny, czy dla przypadkowych ludzi,
których nawet nie znam.
Nie czułabym żadnej satysfakcji, gdybym pisała do
szuflady. Jak tylko mi się udaje, to staram się to jednak udostępniać.
9. Co według Pani jest najtrudniejsze w pisaniu?
Chyba znalezienie czasu i cierpliwość przy szukaniu
wydawcy. Niektórzy mówią, że brak weny, ale jak ma się z góry ustaloną fabułę,
to mam wrażenie, że brak natchnienia nie istnieje. To tylko takie nasze własne
ograniczenia i tłumaczenia, którymi się raczymy, jak nam się czegoś nie chce.
10. Czy tworząc
bohaterów wzorowała się Pani na jakiś
osobach, czy tworzyła postacie od podstaw?
Każda z moich postaci jest trochę wzorowana na mnie,
trochę na moich przyjaciołach, czy rodzinie. Nie jest to odwzorowanie kropka w
kropkę, ale czasem zaczerpnę wygląd, a czasem zainteresowania, albo ulubioną
piosenkę. Wiadomo – takie rzeczy od razu przychodzą do głowy i lepiej się je
opisuje niż coś całkowicie odrealnionego.
11. Czy jest
jakaś bohaterka, z którą się Pani utożsamia?
Jak pisałam chwilę wcześniej – każda z moich postaci
jest trochę wzorowana na mnie. Nie potrafiłabym się chyba jednak w pełni opisać
i stworzyć książki o samej sobie. To byłoby dla mnie zbyt dużo pod względem
psychicznym – odkryć się tak dla wszystkich czytelników, podczas, gdy jest się
narażonym na krytykę i osąd… To coś zdecydowanie nie dla mnie! Natomiast takie
drobnostki, jak wygląd, zainteresowania, czy ulubiony smak lodów – pewnie,
takimi rzeczami mogę się dzielić.
12. Czy pisząc
woli Pani ciszę czy jednak tworzy Pani przy muzyce? Jeśli tak, to jakiego
rodzaju jest to muzyka? Słucha Pani kilku utworów na okrągło czy szuka natchnienia
w nowych? Może Pani podać jakiś tytuł piosenki?
I to jest ten moment, gdzie moi znajomi i
przyjaciele powinni zamknąć oczy. Naprawdę. Kochani, omińcie to pytanie!
Przy tworzeniu swoich książek najczęściej słucham
utworów zespołu Łzy – z Anią Wyszkoni. To nie jest żadne kłamstwo, ściema, ani
chwyt marketingowy. Po prostu piękny głos Ani, cudowna muzyka i teksty, które
poruszają wszystkie emocje i chwytają za serce… Przy takich piosenkach naprawdę
dobrze się pisze! Mam nadzieję, że chociaż jedną milionową emocji z jej utworów
przekazałam w „Biegu do gwiazd” – to by mnie uczyniło szczęśliwym człowiekiem.
Jeśli mi nie wierzycie, że Ania Wyszkoni jest taka
cudowna i nie znacie jej wcześniejszej odsłony, nie licząc „Agnieszka już dawno
tutaj nie mieszka” oraz „Narcyz się nazywam”, to polecam Wam chociażby takie
utwory jak „Anastazja jestem”. Kto nie płakał przy tej piosence, ten nie zna
życia.
13. Ma Pani
jakąś ulubioną autorkę, której twórczość pomaga Pani w realizowaniu własnej
pasji?
Może inaczej – mam autorkę, na blogu, która pomaga
mi w realizowaniu własnej pasji, szczególnie poprzez nieustanną motywację i
zachęcanie mnie do pisania. Gdyby nie ona, to na pewno bym się nie odważyła
rozesłać „Ceny naszych pragnień” do wydawców, ani nawet bym pewnie tej książki
nie ukończyła.
Tak, mówię tu o Idze Wiśniewskiej. Iga, kocham cię,
naprawdę!
14. Czy wierzy
Pani w coś takiego jak wena?
Pisałam wyżej, ale powtórzę dla tych, którzy nie
doczytali, albo wyleciało im to już z głowy. Nie, nie wierzę w coś takiego jak
wena. Wierzę w chęci do pisania – jeśli ktoś siądzie, ma plan w głowie, że
opisze to i to, w taki i taki sposób, to zaraz napisze może nie kilkadziesiąt
stron za jednym zamachem, ale przynajmniej kilka. Jeśli ktoś nie wie, o czym ma
pisać, albo zwyczajnie ma lenia – to będzie miał wrażenie, że żadne słowo w
zdaniu mu nie pasuje. Zmuszać do pisania się nie warto, naprawdę. Przynajmniej
nie w takim stylu „muszę pisać”, tylko raczej „a może dziś napisze chociaż
jedną fajną scenkę?”.
15. Ma Pani
jakiś swój ulubiony cytat? Mogłaby go Pani podać?
W sumie to nie wiem, czemu mam do tego cytatu
sentyment, ale jakoś pierwszy przyszedł mi do głowy: „Chłopiec [...] nigdy nie
zapomniał tego, czego się nauczył: że kochać to niszczyć i że być kochanym to
znaczy zostać zniszczonym.” (Cassandra Clare, Miasto Kości).
16. Niech Pani
określi jednym słowem jak czuje się podczas czytania a drugim słowem jak
podczas pisania.
Cudownie
czuję się przy czytaniu.
Wszechmocnie czuję
się przy pisaniu.
17. Niech Pani
sobie wyobrazi.. Nie może Pani czytać książek, książki nigdy nie pojawiły się w
naszym świecie i prawdopodobnie nigdy się nie ukażą, co by Pani robiła przez
cały dzień, całe życie?
Pewnie nauczyłabym się grać na jakimś instrumencie,
żeby w jakiś sposób wyrażać siebie i emocje, które we mnie drzemią. W końcu
jakaś melodia to czasem też swego rodzaju historia. To nie byłoby to samo, ale
w świecie bez książek… cóż innego by mi pozostało?
18. Niech Pani
sobie wyobrazi... Napisana przez Panią historia może wydarzyć się naprawdę. Chciałaby
Pani stać się główną bohaterką tej książki czy pozostać na poboczu jako wierny
obserwator?
Dobrze, że nie piszę horrorów! Ale z ciekawości
wolałabym być główną bohaterką, bo przynajmniej moje postacie mają dosyć
różnorodne sytuacje, pomimo problemów, jakie je dotykają. Cóż – byłabym w
stanie stać się Adą z „Biegu do gwiazd”, bo jesteśmy trochę podobne i jak
pisałam w „Od autora”, które znajduje się przed prologiem: jej historia mogłaby
być moją, gdybym nie miała wsparcia bliskich od samego początku.
19. Czy ma Pani
jakieś rady dla młodych pisarzy?
Żeby się nie poddawali, tylko pisali. Jak się nie da
wejść drzwiami, to trzeba oknem, prawda? Więc niech stosują takie stwierdzenie
tak samo w życiu. Nie można porzucać marzeń, bo coś nie wyszło, ani pisania
książki, dlatego, że ma się słabszy dzień. W końcu każdemu się uda! Trzymam
mocno kciuki – w końcu byłam na waszym miejscu, przed debiutem, w bardzo młodym
wieku i wiem, jak to jest!
I co, poznaliście lepiej Dominikę? Mam nadzieję, że przekonaliście się jak wrażliwą i uczuciową jest osobą. Jeśli nie czytaliście jeszcze nic, co wyszło spod jej ręki, to zachęcam do czekania na premierę nowej książki ;) Dajcie znać w komentarzach, jak podobał Wam się wywiad ;)
Pozdrawiam cieplutko <3
Pozdrawiam cieplutko <3
Komentarze
Prześlij komentarz
Pamiętajcie, że każdy komentarz i obserwacja to motywacja do tworzenia nowych recenzji. :)