#43 Tajemne miasto [PRZEDPREMIEROWO]
"Tajemne miasto" ~ C.J. Daugherty
Jest to drugi tom z tej serii, więc jeśli nie czytaliście pierwszego z nich to zapraszam was na jego recenzje. ---- > "Tajemny ogień"
Po wydarzeniach z poprzedniej części Taylor wraz z Sachą ukrywają się w Oksfordzie, gdzie - podobno - będą bezpieczni. Oboje nie mają już dla siebie tyle czasu. Dziewczyna większość dnia spędza na łące wraz ze swoją trenerką - Louis, która pomaga jej w kontrolowaniu umiejętności, a Sacha nie wychodzi z biblioteki. Ciągle siedzi z nosem w książkach, szukając rozwiązania klątwy jak i innych informacji, które tego dotyczą. Niestety czas nie stoi w miejscu. Data osiemnastych urodzin chłopaka jest coraz bliżej, a co za tym idzie? Dzień śmierci Sachy nie daje o sobie zapomnieć. Pozostał jeszcze tydzień... Ciemne moce nie dają o sobie zapomnieć, wciąż ukrywają się gdzieś w pobliżu nie obawiając się odnalezienia. Cena jest wysoka, ale nikt nie chce poddać się bez walki. Szczególnie, kiedy w grę wchodzi również silne uczucie, którym jest miłość.
Bohaterowie nie chcą marnować czasu, którego jest niewiele, dlatego zaczynają pracować na własną rękę. Wybierają się do miejsca, gdzie ród L'hiverów został przeklęty i tam walczą z demonami, którzy są wręcz przesiąknięci złą mocą. Przed Taylor i Sachą stoją poważne decyzje jak i nie lada wyzwania, które mogą ponieść za sobą bardzo niekorzystne skutki. Ale dla ludzi, których kochają są w stanie zrobić wszystko.
Po wydarzeniach z poprzedniej części Taylor wraz z Sachą ukrywają się w Oksfordzie, gdzie - podobno - będą bezpieczni. Oboje nie mają już dla siebie tyle czasu. Dziewczyna większość dnia spędza na łące wraz ze swoją trenerką - Louis, która pomaga jej w kontrolowaniu umiejętności, a Sacha nie wychodzi z biblioteki. Ciągle siedzi z nosem w książkach, szukając rozwiązania klątwy jak i innych informacji, które tego dotyczą. Niestety czas nie stoi w miejscu. Data osiemnastych urodzin chłopaka jest coraz bliżej, a co za tym idzie? Dzień śmierci Sachy nie daje o sobie zapomnieć. Pozostał jeszcze tydzień... Ciemne moce nie dają o sobie zapomnieć, wciąż ukrywają się gdzieś w pobliżu nie obawiając się odnalezienia. Cena jest wysoka, ale nikt nie chce poddać się bez walki. Szczególnie, kiedy w grę wchodzi również silne uczucie, którym jest miłość.
Bohaterowie nie chcą marnować czasu, którego jest niewiele, dlatego zaczynają pracować na własną rękę. Wybierają się do miejsca, gdzie ród L'hiverów został przeklęty i tam walczą z demonami, którzy są wręcz przesiąknięci złą mocą. Przed Taylor i Sachą stoją poważne decyzje jak i nie lada wyzwania, które mogą ponieść za sobą bardzo niekorzystne skutki. Ale dla ludzi, których kochają są w stanie zrobić wszystko.
"Pradawna moc i śmiertelna klątwa, szaleńczy wyścig z czasem i walka z
przeznaczeniem. Akcja "Tajemnego miasta" pędzi jak rollercoaster!" ~ Okładka
Na samym początku muszę podkreślić, że drugi tom utrzymał poziom całej serii i nie wychylił się z szeregu. Jest to moim zdaniem ogromny plus, gdyż wiele razy już spotkałam się z sytuacją, w której pierwsza cześć okazała się być o wiele lepsza niż kontynuacja danej historii. W tym przypadku tak nie ma. Treść pierwszej i drugiej książki są spójnością, między którą nie ma ani małej szparki na jakąkolwiek niepotrzebną, niezapełnioną, niezaplanowaną przestrzeń. Uważam, iż była to bardzo przemyślana powieść, która została zrealizowana od kropki do kropki. Autorkom należą się ogromne brawa. <brawo>
Akcja książki rozpoczyna się w momencie, w którym główni bohaterowie docierają do uczelni, aby tam być pod ochroną alchemików. Oczywiście już od pierwszego rozdziału zakochałam się totalnie, gdyż w treść wpleciony jest motor, a mi coś takiego się bardzo podoba. Więc Sacha już ponownie skradł moje serce. Dzięki obecności dziewczyny i chłopaka w tym miejscu możemy poznać trochę lepiej życie akademickie, co bardzo mi się spodobało, gdyż już w sumie niewiele czasu zostało mi do matury - co oczywiście mnie przeraża. Pełno uczniów, kręcących się po korytarzach, miliony zakurzonych książek w bibliotekach i godziny spędzone na szukaniu informacji, które przydałyby nam się w życiu. Właśnie tak "pachną" studia.
Taylor nie jest jednak łatwo przebywać w tym miejscu, gdyż wszystko przypomina jej o dziadku, którego - mimo utraty kontaktu - bardzo kochała. Teraz, kiedy nie może już z nim porozmawiać zobaczyła jak wiele czasu straciła i jak bardzo za nim tęskni. Nie czuje się też dobrze, wiedząc, że jest daleko od swojej matki i siostry, które za wszelką cenę chciałaby ochronić przed tym co złe. W podobnej sytuacji jest również Sacha. Tylko, że dziewczyna nie zna daty swojej śmierci, która na każdym kroku o sobie przypomina.
Oczywiście rozwija się tu dalszy wątek miłosny, ale nie jest on przedstawiony jako główny. Można by powiedzieć, że są jego jedynie śladowe ilości, do czego nie jestem przyzwyczajona. Muszę przyznać, że troszkę brakowało mi w książce sytuacji związanych z miłością, ale to moje osobiste zdanie. Mam wrażenie, że uczucie było bardziej opisane między bohaterami drugoplanowymi niż głównymi, aczkolwiek ten aspekt od razu pokochałam, jak samą postać Louis. Ale jeśli macie dość takich typowych "słodkich" tytułów, jakim u mnie okazał się być "Maybe someday" to serdecznie polecam wam tą serię, gdyż ona skupia się na zupełnie innych wątkach.
Przedstawiony jest również motyw przyjaźni głównej bohaterki z Louisą. Jest to relacja, która na początku wydaje nam się, że nie powinna się zacząć. Dziewczyny są zupełnie inne i jedyne co je łączy to moc, którą obie władają. Lecz z każdym rozdziałem bohaterki dają więcej od siebie i ich relacja rozrasta się w prawdziwą przyjaźń, którą nie łatwo byłoby zniszczyć.
Akcja książki rozpoczyna się w momencie, w którym główni bohaterowie docierają do uczelni, aby tam być pod ochroną alchemików. Oczywiście już od pierwszego rozdziału zakochałam się totalnie, gdyż w treść wpleciony jest motor, a mi coś takiego się bardzo podoba. Więc Sacha już ponownie skradł moje serce. Dzięki obecności dziewczyny i chłopaka w tym miejscu możemy poznać trochę lepiej życie akademickie, co bardzo mi się spodobało, gdyż już w sumie niewiele czasu zostało mi do matury - co oczywiście mnie przeraża. Pełno uczniów, kręcących się po korytarzach, miliony zakurzonych książek w bibliotekach i godziny spędzone na szukaniu informacji, które przydałyby nam się w życiu. Właśnie tak "pachną" studia.
Taylor nie jest jednak łatwo przebywać w tym miejscu, gdyż wszystko przypomina jej o dziadku, którego - mimo utraty kontaktu - bardzo kochała. Teraz, kiedy nie może już z nim porozmawiać zobaczyła jak wiele czasu straciła i jak bardzo za nim tęskni. Nie czuje się też dobrze, wiedząc, że jest daleko od swojej matki i siostry, które za wszelką cenę chciałaby ochronić przed tym co złe. W podobnej sytuacji jest również Sacha. Tylko, że dziewczyna nie zna daty swojej śmierci, która na każdym kroku o sobie przypomina.
Oczywiście rozwija się tu dalszy wątek miłosny, ale nie jest on przedstawiony jako główny. Można by powiedzieć, że są jego jedynie śladowe ilości, do czego nie jestem przyzwyczajona. Muszę przyznać, że troszkę brakowało mi w książce sytuacji związanych z miłością, ale to moje osobiste zdanie. Mam wrażenie, że uczucie było bardziej opisane między bohaterami drugoplanowymi niż głównymi, aczkolwiek ten aspekt od razu pokochałam, jak samą postać Louis. Ale jeśli macie dość takich typowych "słodkich" tytułów, jakim u mnie okazał się być "Maybe someday" to serdecznie polecam wam tą serię, gdyż ona skupia się na zupełnie innych wątkach.
Przedstawiony jest również motyw przyjaźni głównej bohaterki z Louisą. Jest to relacja, która na początku wydaje nam się, że nie powinna się zacząć. Dziewczyny są zupełnie inne i jedyne co je łączy to moc, którą obie władają. Lecz z każdym rozdziałem bohaterki dają więcej od siebie i ich relacja rozrasta się w prawdziwą przyjaźń, którą nie łatwo byłoby zniszczyć.
Książka jest pisana w trzeciej osobie, ale to ten sposób pisania, w którym nie przeszkadza Ci nic. Jesteś po prostu pochłonięty przez historię i brniesz przez nią mimo wszystko. Czyta się ją płynnie i nie ma chwili na wzięcie wdechu, który mógłby ratować nam życie. Jeśli szukacie książki, która wciąga to świetnie trafiliście! "Tajemne miasto" jest właśnie dla was!
Tak jak w poprzedniej części bohaterowie są wykreowani w sposób genialny, nie ma tak naprawdę do czego się przyczepić. Wszystko wydaje się być dopięte na ostatni guzik, może właśnie dlatego jestem zakochana w twórczości pani Daugherty.
Tak jak w poprzedniej części bohaterowie są wykreowani w sposób genialny, nie ma tak naprawdę do czego się przyczepić. Wszystko wydaje się być dopięte na ostatni guzik, może właśnie dlatego jestem zakochana w twórczości pani Daugherty.
Akcja toczy się zwięźle, nie ma momentu na nudę, zawsze coś się dzieje, autorki potrafią zadbać o brak ziewania podczas czytania, nawet jeśli ktoś robi to o pierwszej nocy i nie pił tego dnia ani jednej kawy. Mimo, że czytałam tę historię w wersji elektronicznej to kiedyś chciałabym mieć swój własny egzemplarz, który dopełniłby całą serię. Gdyż okładki tego cyklu są po prostu nieziemskie.
Jeśli chodzi o zakończenie to mogę jedynie powiedzieć, że czytając ostatnie rozdziały nie byłam w stanie oderwać się od lektury. Mogłam tylko pochłaniać słowa, co było niesamowitym uczuciem.
"Tajemne miasto" jest książką, która jest cudowna i zasługuję na chwilę waszego czasu. Jestem pewna, że po jej przeczytaniu nie będziecie żałować ani pieniędzy jakie na nią wydaliście, ani czasu jej poświęconemu. Po prostu dla takich treści warto czytać!
"Tajemne miasto" jest książką, która jest cudowna i zasługuję na chwilę waszego czasu. Jestem pewna, że po jej przeczytaniu nie będziecie żałować ani pieniędzy jakie na nią wydaliście, ani czasu jej poświęconemu. Po prostu dla takich treści warto czytać!
"Przeszłość nie ma znaczenia. Przeszłość cie nie zrani, jeśli jej na to nie pozwolisz. Możesz uniknąć bólu, zapominając." ~ Tajemne miasto
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu:
Komentarze
Prześlij komentarz
Pamiętajcie, że każdy komentarz i obserwacja to motywacja do tworzenia nowych recenzji. :)