#44 Ulubione momenty


 "Ulubione momenty" ~ Adriana Popescu

Layla Desio, fotografka z niezliczoną ilością niespełnionych marzeń, która poświęciła je dla stabilnego życia przy boku ukochanego.
Tristan Wolf, chłopak o kilku zawodach, który wszystko robi dobrze. Nadaje się do każdej pracy.
Jedna impreza, na której bohaterka wykonuje swoją pracę i on, niewinna ofiara silnego uderzenia wystarczy, aby coś zaiskrzyło między nimi. Przyjaźń. Na więcej nie mogą sobie pozwolić, bo oboje są w związku. Kolejne przypadkowe spotkanie decyduje o pogłębieniu ich znajomości. Każdego dnia poznają się lepiej, Tristan pokazuje Layla miasto - w którym mieszka już długo czas - inaczej niż ona na nie patrzyła. Pozwala się jej w nim ponownie zakochać.
Kiedy bohater puszcza w niebo zimne ognie, bo wie, że dziewczyna nigdy nie widziała spadającej gwiazdy, Layla uświadamia sobie, że nigdy nie czuła się tak dobrze i to dzięki niemu zdobywa nowe ulubione momenty w życiu.


Zacznę od tego co tak naprawdę pokusiło mnie do zajrzenia w głąb tej historii. A więc OKŁADKA! Jest niesamowita, jedyne co nie pasowało mi do reszty to realne oko, jak dla mnie lepiej komponowałoby się gdyby było ono narysowane, ale rozumiem, że jest symbolem wizjera. I ma swoje znaczenie już na początku.
Głównych bohaterów poznajemy na imprezie, Layla, jest w pracy - wykonuje zdjęcia na różnego rodzaju imprezach czy też koncertach, a Tristan był tam w sumie przypadkowo. Postać chłopaka tak zainteresowała dziewczynę, że postanowiła ona zrobić mu zdjęcie, chociaż wyszło z tego sporo odbitek. Było to dla mnie bardzo urocze, że poświęciła mu ona więcej niż chwilę uwagi, a do tego uchwyciła przypadkowy wypadek, dzięki któremu mogła poznać bohatera. Już od samego początku potrafią się dogadać, rozmawiają ze sobą jakby znali się już kilka lat, a tak naprawdę widzą się po raz pierwszy, ale nie ostatni.
Kolejne przypadkowe spotkanie zbliża ich do siebie jeszcze bardziej. Spędzają ze sobą wspólne chwilę w biurze kobiety, jedząc i śmiejąc się razem. Mimo, że oboje są w stałych związkach, nie przeszkadza im to w poznawaniu się lepiej. Muszą jedynie uważać, aby nikt się nie zakochał, bo jedyne czego chcą uniknąć to złamanego serca.
Temat na książkę wydawał mi się bardzo przyzwoity. Mogło być to spowodowane tym, iż jestem zainteresowana światem fotografii. Zawsze lubiłam robić zdjęcia nawet jeśli nie były one jakieś wyśmienite. Teraz mogłam o tym przeczytać i poznać to lepiej. Może dlatego, moja ocena jest wyższa niż być powinna.
Mimo, że nie jest to jakaś genialna lektura, to czytało mi się ją  przyjemnie. Pierwsze rozdziały, były najgorsze. Znalazłam kilka błędów stylistycznych, językowych oraz to, że miałam czasem wrażenie, iż autorka gubi wątek. Jednak z każdym kolejnym etapem było lepiej.
Wiemy również, że Layla już od 5 lat jest w stałym związku z przystojnym i poukładanym Olivierem. Można by mówić, że jest idealny, kocha ją, dba o nią, robi wszystko, aby była szczęśliwa. Niestety czasem nawet w raju pojawiają się kłopoty. Jednak przyjaciele i bliscy dziewczyny nie wyobrażają sobie, że oni mogliby nie być razem. Są takim wzorem do naśladowania w związkach. Tristan natomiast ma swoją doskonałą Helen, która wygrywa z wszystkimi innymi dziewczynami. Więc bohaterowie mogą być jedynie przyjaciółmi, prawda? Z każdym rozdziałem zakochiwałam się w głównym bohaterze coraz bardziej. Sposób w jaki traktował Layle, jak spełniał jej marzenia, wymyślał wiele rzeczy, aby zobaczyć jedynie jej uśmiech sprawiał, że miałam ochotę wejść do środka i zabrać go od tych wszystkich dziewczyn. Aż szkoda, że był, aż tak zaślepiony postacią Helen.
Kolejną niepoprawną sytuacją, która zwróciła moją uwagę, jest fakt, iż bohaterowie najpierw piją po kilka piw, a potem jakby nigdy nic wsiadają za kółko i prowadzą pojazd. No przepraszam bardzo, ale czy książki nie powinny w pewien sposób uczyć? Przecież, nie powinno się wpajać w książki czegoś nielegalnego, co tak naprawdę może skończyć się tragedią.
Jeśli chodzi o wątek miłosny, to moim zdaniem nie było go za wiele, w pewnym momentach nawet mi go brakowało. Rozwijał się on stopniowo, co nie przyćmiło reszty fabuły. Moja opinia może być też spowodowana tym, iż po przeczytaniu "Tajemnego miasta" czułam lekki niedosyt jeśli chodzi o tą sprawę.
Podsumowując... "Ulubione momenty" jest to książka o niesamowitej przyjaźni, która może zmienić wszystko w naszym życiu, o marzeniach, które warto spełniać, nawet jeśli sami nie wierzymy w to, iż są one możliwe do wykonania, o nie poddawaniu się w sytuacjach kryzysowych, bo zawsze jest jakieś rozwiązanie, o tym, że czasem warto postawić wszystko na jedną kartę, aby być prawdziwie szczęśliwym.
Jeśli szukacie niezobowiązującej, lekkiej lektury na kilka dni to zachęcam Was do przeczytania tego tytułu, może Wam spodoba się on bardziej niż mnie. Mimo wszystko planuję, kiedyś przeczytać kontynuację historii i przekonać się jak dalej potoczą się losy Layli i Tristana.

"Życie jest niesprawiedliwe - dopada cię,potrząsa tobą i daje Ci w prezencie możliwość spełnienia najskrytszych marzeń. Tyle, że w rewanżu oczekuje od Ciebie sporej dawki odwagi, byś mogła to wszystko przyjąć." ~ Ulubione momenty


Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu:



Komentarze

Prześlij komentarz

Pamiętajcie, że każdy komentarz i obserwacja to motywacja do tworzenia nowych recenzji. :)

Za wygląd bloga dziękuję:

Copyright © Time of book