#86 Wynajmij sobie chłopaka
"Wynajmij sobie chłopaka" ~ Steve Bloom
Brooks, nastoletni chłopak, który ma wyznaczony cel w życiu. Chce dostać się na wymarzoną uczelnie na Columbii, lecz aby się tam dostać musi poprawić swoje wyniki z egzaminu SAT. Wiele osób uważa, że to tylko test, od którego tak naprawdę nic nie zależy, ale to nie prawda. To właśnie od jego wyniku zależy czy dana osoba dostanie się na wyższy poziom nauki czy niestety nie...
Codzienne poranne pobudki, aby przed szkołą powtórzyć materiał - mają pomóc chłopakowi w poprawieniu rezultatów z egzaminu.
Brooks zdaje sobie sprawę jednak, że musi zarobić dużo pieniędzy, aby móc opłacić studia, chociaż pierwszy rok studiów...
Praca w pobliskiej knajpce nie jest jednak wystarczająco dobrze wynagradzana, aby przy takich obrotach wystarczyło na opłacenie chociażby semestru studiów.
Wszystko zaczyna się, kiedy Brooks proponuje znajomemu ze szkoły, że zabierze jego kuzynkę na bal absolwentów, gdyż jej partner wystawił ją w ostatniej chwili. Bezinteresowny uczynek spotyka się z wynagrodzeniem wynoszącym 300 dolarów, a to dopiero początek, bo wśród bogatej elity wiadomości o chłopaku, który zabierze twoją córkę na bal, szybko się rozchodzą.
Brooks dostaje wiele wiadomości, jego grafik szybko się zapełnia, a perspektywa opłacenia studiów nie brzmi już tak źle jak wcześniej.
Wszystko komplikuje się tak szybko... Wystarczyło zabrać jedną szurniętą i niezbyt zainteresowaną towarzystwem dziewczynę - Celię - na bal, gdzie poznaje najpiękniejszą kobietę, jaką kiedykolwiek widział na oczy... a jest nią Shelby....
Szczerze mówiąc to nie wiem co mam powiedzieć na temat tej książki, gdyż miałam do niej aż trzy podejścia. Wiele razy próbowałam usiąść i zacząć czytać ten tytuł, ale miałam jakiś zastój i nie mogłam tak po prostu zacząć tej historii. Trochę się może bałam, bo książka stała się bardzo popularna przez niedawną premierę zarówno fabuły jak i filmu. Wydaję mi się, iż zrobił się bardzo duży szum wśród tego tytułu i miałam lekkie obawy czy nie odbierze mi to aby przyjemności z czytania. Wydaje mi się, że to właśnie dlatego tak trudno było mi się zabrać za tę historię.
Za pierwszym razem przeczytałam 50 stron, za drugim około 70, a za trzecim razem udało mi się skończyć. Było mi bardzo trudno wciągnąć się w fabułę, może dlatego tak długo zajęło mi przeczytanie tego egzemplarza. Muszę przyznać, że dopiero pod koniec, jakieś może 50-100 stron naprawdę się wciągnęłam i byłam ciekawa jak potoczy się dalszy los głównego bohatera.
Książka wpada delikatnie w wyrobione już wcześniej schematy, ale są również nowe rzeczy, które działają oczywiście na plus tej historii. Sam pomysł na fabułę jest dla mnie dość oryginalny. Jednak muszę przyznać, iż dość przewidywalny. Szczególnie zakończenie takie jest, ale muszę przyznać, że nawet jeśli oczekiwałam takich wydarzeń to miło czytało się końcowy etap książki.
Jest to jednak historia o realizowaniu swoich marzeń, o dążeniu do wyznaczonego przez siebie celu, czasami nawet po trupach. Fabuła ukazuje prawdziwe życie typowego nastolatka, który sam musi poradzić sobie ze swoimi problemami, gdyż w nikim, naprawdę w nikim nie ma wsparcia. Jego jedyną rodziną jest ojciec, jeśli można nazwać tak osobę, z którą praktycznie codziennie się mijasz bez żadnego słowa na korytarzu.
Jest to opowieść o problemach przeciętnego chłopaka, jego trudnej sytuacji rodzinnej, braku miłości, jedynym przyjacielu, którego jest łatwiejsza niźli ktokolwiek mógł sobie to wyobrazić. O nauce do egzaminu, o dojrzałości, na którą nie zawsze człowiek jest przygotowany.
Brooks to bardzo miły chłopak, który przez pokusę zdobycia jak największej ilości pieniędzy zapomina o tym co ważne w życiu. Ale tak to bywa, kiedy zostajesz sam ze wszystkim w tak młodym wieku. Kiedy ma się za dużo na głowie człowiek po prostu zaczyna się gubić i przez to może się pogubić.
Powiem jedynie, że jeśli ktoś szuka niezobowiązującej, lekkiej historii to może właśnie taką znalazł. Lato będzie idealnym czasem na odkrycie tej nowości czytelniczej.
Komentarze
Prześlij komentarz
Pamiętajcie, że każdy komentarz i obserwacja to motywacja do tworzenia nowych recenzji. :)