Time to the truth - Czytam, piszę, recenzuję, polecam
Hej! Po krótkiej przerwie wracam do kolejnych postów z serii Time to the truth! A już niebawem niespodzianka z udziałem autorów polskich książek! Dziś bliżej poznamy Polę z bloga Czytam, piszę, recenzuję, polecam :)
1.
Wyobraź sobie... Nie możesz czytać książek, książki
nigdy nie pojawiły się w naszym świecie i prawdopodobnie nigdy się nie ukażą,
co byś robił/robiła przez cały dzień, całe życie?
Jedyny plus tej sytuacji byłby taki, że nie
miałabym czego żałować. Ale prawda jest taka, że nie wiem, co bym robiła, bo
czytanie w dużym stopniu ukształtowało mój charakter, moje zainteresowania, a
nawet moje plany na przyszłość. Oczywiście oglądałabym seriale, pisała,
spotykała się ze znajomymi, ale to robię już w „naszej” rzeczywistości :D
2.
Czy wyobrażasz sobie siebie piszącą książkę? Jeśli tak,
jakiego typu tytuły byś tworzył/tworzyła?
Wyobrażać sobie wyobrażam, nawet planowałam to
przez jakiś czas, ale smutna prawda jest taka, że nie mam w sobie tej
cierpliwości niezbędnej pisarzom. Za szybko się poddaje, do głowy wpadają mi
inne pomysły, a mój komputer jest zapełniony maksymalnie 5-rozdziałowymi
historiami. Ale tutaj na pomoc przychodzi wyobraźnia – widzę siebię z głową
pełną pomysłów, cudną okładkę mojej powieści (o tematyce przygodowej, może
fantastycznej, na pewno nie romantycznej, nie za bardzo umiem się w to
bawić)... :D
3.
Jeśli książki mogłyby skakać z mostu, jakim tytułom
pomogłabyś podjąć decyzję?
Zacznę może od tego, że bardzo, ale tak naprawdę
bardzo nie lubie źle oceniać książek. Mam przez to wrażenie, że nie doceniam
pracy autora, a do tego muszę pamiętać, że gusta są różne. Dodatkowo, zwykle
mam szczęście co do powieści, po które sięgam na chybił-trafił i jakimś cudem
omijam te...powiedzmy, niepasujące mi :D Ale od każdej reguły musi być wyjątek
i czas go Wam przedstawić – „Xanth”. Żałosna, nieudolna opowiastka o żałosnym,
nieudolnym bohaterze, który z całego serca próbuje być „zabawny” i „dorosły”,
ale przypomina nam pięcioletniego chłopca, który chce zaimponować kolegom i
rzuca sprośne, nieśmieszne żarty co drugie zdanie. Podsumowując, nawet nie
„pomogłabym” tej książce skoczyć z mostu – ja z wielkim bananem na twarzy bym
ją zepchnęła.
4.
Jak w twoim wykonaniu wygląda produktywny dzień? Ile
czasu potrzebujesz
na stworzenie posta/filmu? Jak wygląda proces tworzenia?
Produktywny dzień...Zacznijmy od tego, że nigdy nie
wiem kiedy nadejdzie i co zwiastuje jego przybycie. Po prostu siadam do laptopa
i okazuje się, że głowę mam pełną pomysłów, a recenzje piszę w dziesięć minut
(a i tak wychodzą lepiej od tych, z którymi męczę sie godzinę, eh).
Stworzenie posta (bo filmów jeszcze nie ogarniam
:D) nigdy nie zabiera określonej, stałej ilości czasu. Recenzje obejmują m.in.
wyszukiwanie wszystkich potrzebnych informacji, robienie zdjęć czy
przygotowywanie grafik, czyli je średnio tworzę w tyle samo godzin. Co do
postów okołoksiążkowych, reguły nie mam nigdy. Tematyka, morał, który chcę
przekazać...Wszystko to opiera się na jednym wielkim ZALEŻY :D
A co do procesu tworzenia, po prostu siadam i
piszę. Próbowałam kiedyś mieć taki notes blogowy, żeby wszystko w nim
zapisywać, ale poddałam się po tygodniu i do tej pory uważam, że takie rozwiązanie
jest po prostu nie dla mnie.
5.
Czy zakładając bloga/kanał brałaś/brałeś pod uwagę możliwość rozpoczęcia współpracy
z wydawnictwem/portalem?
Jeju, założyłam mojego bloga prawie 2 lata temu, a
wydaje się, jakby to było kilka miesięcy...Nadal pamiętam tamten dzień,
niepewność, czy w ogóle warto, wątpliwości, jak powinien wyglądać pierwszy
post, wiarę, że się uda. Co do pytania, planowałam prowadzić mój zakątek w
internecie przynajmniej rok, a potem zacząć się odzywać do różnych wydawnictw.
Na dzień dzisiejszy mam za sobą kilka współprac i jeden BookTour i z czystym sercem
mogę powiedzieć, że nie wszystko układa się tak, jak sobie to zaplanowałam na
początku, ale jestem maksymalnie zadowolona. A najlepsze, że jeszcze tyle
przede mną! <3
6.
Jakie to uczucie być książkoholikiem?
Wspaniałe. Cudowne. Warte tych wszystkich łez po
skończeniu ostatniego tomu, wydanych pieniędzy, kaca książkowego...Książki
towarzyszą ci każdego dnia, w zwykłej codzienności, pomagają, uczą, zmieniają.
Poznajesz dzięki nim świetnych ludzi, a oni z kolei zapoznają Cię z innymi
wspaniałymi lekturami. Eventy, spotkania, targi, ta pozytywna, zaczytana
energia, która nie może się równać z
niczym innym. Ból pleców, kiedy przynosisz do domu 9 nowych książek. Zapah
każdej z nich. Obietnice okładek, recenzji, każda pozycja to nowa możliwość,
nowy świat. W skrócie? Kocham.
7.
Czy gdybyś miała/miał możliwość podjęcia jeszcze raz decyzji, to założyłabyś
ponownie bloga/kanał czy skupiła/skupił się na czymś innym?
Okej, w sumie mogę to przyznać – na początku nie
było łatwo. Ale czy powinnam się temu dziwić? Znajdywanie nowych czytelników i
przyzwyczajanie się do „postowej rutyny” stanowiło dla mnie wyzwanie, ale teraz
wiem, że inaczej być nie mogło. A już napewno jestem przekonana, że za nic nie
oddałabym tego uczucia satysfakcji po płynnie napisanej recenzji, radości po
przeczytaniu każdego komentarza, małego zwycięstwa po każdym kolejnym
Obserwatorze, świętowania po pierwszej propozycji współpracy...Teraz blog jest
tak stałą i oczywistą częścią mojego życia, że już podczas czytania zastanawiam
się, jak ubrać w słowa to, co myślę o danej postaci, rozdziale czy wątku. W
skrócie? Zdecydowanie założyłabym go ponownie i nie zmieniłabym w nim nawet
jednej literki!
8.
Jeśli miałabyś/miałbyś możliwość wylądowania w jakieś książce, co to byłby za
tytuł? Dlaczego?
Wydaje mi się, że mimo wszystko, mimo, że brzmi to
tak stereotypowo, wybrałabym „Harry’ego Pottera”. Pewnie już pierwszego dnia
umarłabym na eliksirach i ogólnie byłoby ciężko nauczyć się angielskiego w tak
ekspresowym tempie, ale przyznajcie się – kto w 11 urodziny nie czekał do 23:59
w nadziei, że jego sowa po prostu się zgubiła lub coś ją zatrzymało?
9.
Masz jakiś ulubiony cytat?
Wydaje mi się, że tak, a do tego jest to niezbyt
śmieszna ironia. Pochodzi on z „Jesteś cudem” Reginy Brett, czyli pozycji,
którą odradzam wszystkim na około. Jedyny plus tej sytuacji jest taki, że
został on wspomniany jedynie raz, a do tego jako motto przyjaciółki autorki. Nie
mów „będzie dobrze”, ale „jest dobrze”. Motywujący, nie za głęboki (nie
trafiają do mnie cytaty w stylu „Życie jest jak...”), pasujący do każdej
sytuacji. I jaki optymistyczny!
10.
Jednym słowem określ czym jest dla ciebie czytanie.
Ucieczko-rozrywko-hobby-przyjemnościo-nałogiem.
Można? (Nie, nie można) Można!
~~
Ode mnie to już wszystko. Bardzo dziękuję Autorce
bloga za możliwość odpowiedzenia na te kreatywne pytania, bo sama dowiedziałam
się o sobie kilku ciekawych faktów :D Dodatkowo dziękuję także Wam,
Czytelnikom, za to, że jesteście. I nieważne jak bardzo sztampowo to brzmi,
taka jest prawda <3
Komentarze
Prześlij komentarz
Pamiętajcie, że każdy komentarz i obserwacja to motywacja do tworzenia nowych recenzji. :)