#112 Zabójcze gry


 "Zabójcze gry" ~ R.L. Stine

Poznajcie inne książki z tej serii:

Każdy w miasteczku słyszał nie raz o rodzinie Fearów i krążącej nad nimi klątwie. Nie bez przyczyny na ich "cześć" nazwano las, będący przestroga dla wszystkich przechodzących obok niego. Wiatr wydostający się spomiędzy drzew u wielu spacerowiczów powoduje dreszcze i gęsią skórkę, dlatego nikt z własnej woli nie spędza tam dużo czasu...
Rachel zawsze marzyła o bliższym poznaniu Brendona Feara, lecz zawsze uważała, iż pochodzą z dwóch różnych światów, których drogi nigdy się nie skrzyżują. Oj... jak bardzo się myliła...
Zwykły dzień, spędzała go jak zawsze w pracy, po wcześniej zakończonych lekcjach szkolnych, okaże się być początkiem czegoś, co zapamięta do końca życia... A wszystko to przez zaproszenie na 18 urodziny chłopaka, do którego wzdycha od dłuższego czasu.
Zarówno przyjaciółka, jak i były chłopak próbowali wybić Rachel z głowy pomysł pójścia na to przyjęcie, przecież każdy wiedział jaka ta rodzina ma reputację, i że nic dobrego się z nimi nie wiąże...
Sam fakt imprezy w opuszczonej posiadłości Fearow, znajdujący się na wyspie powinien dać dziewczynie wiele do myślenia...
Było wiele powodów, dla których Rachel nie powinna iść w to miejsce, jednak dla wszystkiego znajdowała wytłumaczenie. Wybiera się tam, a przez to zapamięta ten dzień do końca swojego życia...
Brendan zadbał oto, aby nikt nie nudził się na jego urodzinach. Wymyślił gry, które mają podnieść ciśnienie każdemu, kto boi się duchów, ciemności, nietoperzy, pająków oraz tym, którzy obawiają się tego, co może znaleźć się za zamkniętymi drzwiami w nawiedzonym domu... 
To co zobaczą po przekroczeniu progu kolejnego piętra otworzy im oczy na coś, na co zdecydowanie nie byli gotowi...
Nikt nie ostrzegł ich, ze gry dla nich przygotowane mogą okazać się zabójcze... A zaplanowane atrakcje na wieczór wymknąć się poza napisany scenariusz...

Tak jak i w przypadku "Dziewczyny znikąd" tak i tutaj muszę przyznać, że historia napisana jest w bardzo prosty, lekki sposób, dzięki czemu przez treść się płynie i nie czuje się zmęczenia wynikającego z przeczytania całej książki, w kilka godzin.
Musze przyznać, że pomysł na fabułę tej części przypadł mi odrobinę bardziej do gustu niż poprzednia pozycja tego autora. Byłam bardzo zaciekawiona tym, co wydarzy się dalej na urodzinowej imprezie chłopaka. Choć przyznam szczerze, że sama nie chciałabym się tam znaleźć... Obawiam się, że nie byłabym zbyt pomocna, a raczej wywoływała niepotrzebny zamęt. Zdecydowanie bałabym się przeżyć horror na prawdę, co innego go oglądać, wtedy boję się zdecydowanie mniej, bo przecież zdaje sobie sprawę z tego, że to tylko film.
Mimo tego, że przewidziałam pewien wątek przedstawiony w tej książce, nie odebrało mi przyjemności z jej czytania, wręcz przeciwnie, nakręcało mnie do tego stopnia, aby jak najszybciej skończyć ten tytuł, w celu przekonania się czy miałam racje. 
Uważam, że zaczęcie przygody z tymi tytułami rozpocznie u mnie zainteresowanie zupełnie nowym dla mnie gatunkiem takim jak horrory czy kryminały, mam nadzieję, że będzie to miłość do końca życia.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina:

Komentarze

Za wygląd bloga dziękuję:

Copyright © Time of book