#46 Chemia naszych serc


"Chemia naszych serc" ~ Krystal Sutherland

Dwójka bohaterów, tak różnych od siebie, że nikt nigdy nie powiedziałby, iż mogliby się polubić, a
Henry, chłopak żyjący złudzeniami o pięknej pierwszej miłości, która jest taka jaką ją opisują w książkach. Wszystko porównuje do uczucia, które jest między jego rodzicami, ale czy to dobre porównanie? Przecież to zupełnie inne czasy, ludzie inaczej patrzyli na drugą osobę, wszystko wyglądało inaczej. 
co dopiero pokochać. Coś takiego jest po prostu nie możliwe, prawda?
Grace, na pewno nie typowa dziewczyna, bo która zwyczajna przedstawicielka płci pięknej chodzi w za dużych, męskich ubraniach? No właśnie, mało która. Do tego chodzi o kuli. Nie przyciąga zbyt wielu męskich spojrzeń, co może być spowodowane tym, że wygląda jak jeden z nich.  Grace nie powinna znaleźć się w życiu chłopaka, nie była dziewczyną dla niego,  mimo wszystko dostają szanse od losu, aby spędzić ze sobą troszkę czasu na zapoznanie się.
Czy wspólnie spędzone chwilę w redakcji gazetki szkolnej zbliżą bohaterów? A może ich poróżnią? Co jeśli zbyt silna przeszłość nie pozwoli oddychać w teraźniejszości?

"Zawsze sądziłem, że moment, w którym człowiek spotyka miłość swojego życia, przypomina scenę z filmu. Oczywiście, nie żywcem zdjętą z ekranu, bo bez zwolnionego tempa, bez włosów unoszących się na wietrze oraz narastającego brzmienia ścieżki dźwiękowej. Uważałem jednak, że to będzie coś zauważalnego. Trzepot serca. Szarpnięcie za duszę i wewnętrzny głos mówiący:  "Jasna cholera. Oto ona. W końcu - wreszcie. Ona"" ~ Chemia naszych serc.

Na książkę zwróciłam uwagę ze względu po pierwsze na tytuł - tak, ze względu na to, że jestem w klasie biologiczno-chemicznej a chemia to moje życie - a po drugie ze względu na okładkę. Jednakże muszę przyznać, że na początku sądziłam, że to są pióra, a kiedy trzymałam już papierową wersje okazało się, iż się myliłam, gdyż są to ryby. Byłam ciekawa jakie powiązanie z książką będą one miały, ale na szczęście udało mi się zrozumieć dlaczego to właśnie one się tam znajdują, a nie wszystkim się to udało.
Grace jest nową uczennicą w szkole, przykuwa wiele uwag przez swój sposób życia jak i przez ubiór jaki ma na sobie. Nosi męskie, za duże na siebie ubrania do tego wygląda jakby nie często spotykała się z prysznicem.
Henry jest typowym, nastoletnim chłopakiem, który spędza popołudnia w swoim domu wraz z przyjaciółmi grając wspólnie z przyjaciółmi w gry na konsoli. Żyć nie umierać. Uczy się dobrze, mimo średniej opinii w szkole - wyrobionej przez jego starszą siostrę - chłopak daje sobie jakoś radę, do momentu, w którym ma przejąć stanowisko redaktora naczelnego w szkolnej gazetce wszystko się zmienia.
Można by powiedzieć, że są to ludzie z dwóch rożnych bajek, którzy nie powinni nigdy się ze sobą spotkać ani znaleźć wspólny język. Mimo wszystko udaje im się, prowadzenie razem gazetki zbliża ich do siebie na tyle, ile to możliwe. 
Z początku lektura wydawała mi się delikatnie dziwna, ale z każdym rozdziałem okazywała się być lepsza, co jej sprzyjało. Jednakże mimo wszystko nie uważam jej jako genialnej książki lecz po prostu jako lekturę przyzwoitą.
Muszę szczerze przyznać, że spodziewałam się czegoś lepszego, czegoś pokroju "Hopeless", bestsellera, który zapadłby mi w pamięć na wiele lat. Przeliczyłam się, książka była po prostu dobra. Mogłabym porównać "Chemie naszych serc" do gorzkiej czekolady. Nie każdy za nią przepada.
Książka zawiera elementy dowcipne co urozmaica fabułę, może dlatego coraz lepiej się ją czytało. Dodatkowo załączone są sms'y, co również ułatwia czytanie i pozwala na chwilę odpoczynku dla oczu pomiędzy czytaniem linijki w linijkę.
Mimo, iż mi książka niezbyt przypadła do gustu zachęcam was do spróbowania przeżycia z nią przygody, gdyż mimo wszystko jest to ciekawa opowieść o miłości jakiej jaka bywa ona często w prawdziwym życiu. A może ten rodzaj gorzkiej czekolady przypadnie wam do gustu bardziej niż mnie?
Dajcie znać w komentarzach czy mieliście już swoje spotkanie z "Chemią naszych serc", a jeśli nie czy zamierzacie ją przeczytać ;)

"Historie z happy endem to po prostu opowieści, które jeszcze nie dobiegły końca" ~ Chemia naszych serc






Za wygląd bloga dziękuję:

Copyright © Time of book