#3 Muzyczny kącik

Hejka! Dziś przychodzę do Was z kolejnym - pochodzącym z tych lekkich  postów - zapychaczem bloga. I będzie to kącik muzyczny! I sama zastanawiałam się ostatnio jak mam dalej prowadzić tego rodzaju nowinki. Nie wiem, czy chcecie, abym pisała dlaczego zaczęłam słuchać tych piosenek czy mam po prostu wklejać nuty, które w ostatnim czasie bardzo pomogły mi w przeżyciu poprzedniego miesiąca. Więc błagam was, dajcie znać w komentarzach jak wy widzicie tego typu post. Mam nadzieję, że wspólnie dojdziemy do jakiegoś porozumienia!


Nie przedłużając chciałabym Wam pokazać kilka piosenek, które towarzyszyły mi w sierpniu jak i na początku września - bo wszyscy wiemy, że początki są trudne, a ja już pierwszego dnia szkoły wróciłam do domu z ogromną ilością prac domowych. To się nazywa życie dziewczyny z drugiej klasy liceum. No ale cóż nie przeciągając już przejdźmy do sedna sprawy ;)

Pierwszą piosenkę jaką zaczęłam słuchać wręcz non stop była nuta, którą usłyszałam w radiu. W prawdzie nigdy nie przeczytałam jej całego tłumaczenia, ale sam refren wprowadził mnie w błogi stan, przez który wróciły do mnie wspomnienia, których tak mi brakowało. Mimo, że czasami nie powinny wracać to wiem, że są one potrzebne, gdyż to one nas budują.



Gdzieś tak w połowie sierpnia dostałam wiadomość od mojego nauczyciela muzyki ze szkoły, abym poszukała sobie piosenki, którą chciałabym wykonać na rozpoczęciu roku. Miało być to coś motywującego - a z pewnością nie dołującego, bo wiecie sam rok szkolny jest już wystarczająco smutną rzeczą jaka spotyka nas praktycznie co roku. Dlatego pełna mobilizacji zaczęłam przeglądać internet, który usilnie chciał wciskać mi tylko jakieś smętny, które - gdyby nie były na rozpoczęcie roku na pewno by mi się spodobały - przykułyby moją uwagę, ale w innym czasie mojego życia.







Przeglądając tak Internet pewnego dnia natrafiłam na piosenkę, która spodobała mi się nie tylko swoim teledyskiem jak i jej wykonaniem. Tak wyszło, że do dziś słucham jej od czasu do czasu. Prawda jest taka, że nawet nie wiem dlaczego słucham tej muzyki, czasem po prostu mam ochotę posłuchać czegoś, co dźwiękami melodii wydaje się być miłe.


Kolejne piosenki - a przynajmniej jedną z nich - usłyszałam w radiu, a kiedy w głowie przetłumaczyłam sobie co oznaczając słowa wypełniające moje wnętrze od razu zapragnęłam słuchać tej nuty na okrągło. Jak się później okazało od jakiegoś czasu spamuję inną piosenką tego samego autora, więc zrobiło mi się ciepło na sercu, kiedy okazało się, że piosenka, która tak wstrząsnęła moim życiem nie jest od kogoś o kim nigdy wcześniej nie słyszałam!



Na koniec chciałabym wrzucić tu kilka piosenek Justina, które są w moim życiu już od jakiegoś czasu i które naprawdę wiele dla mnie znaczą. I może nie jestem największą fanką Justina, bo nie śledzę jego życia prywatnego to jego muzyka jest dla mnie ratunkiem, którego czasem naprawdę potrzebuję. Można powiedzieć, że dzięki temu co robi zawsze może być przy mnie mimo miliona dzielących nas kilometrów. Kiedyś na pewno chciałabym zobaczyć go na żywo.
Muszę jeszcze przyznać, że to właśnie przy jego piosenkach najlepiej mi się uczy w czasie szkoły, chociaż czytać książki też przy nich lubię.







Dajcie znać dzięki jakim utworom to wy dajecie sobie radę oraz jakie pozwalają Wam wrócić do życia lub skupić się na tym co musicie akurat zrobić. Może coś z waszych propozycji przypadnie też mi do gustu!
Pozdrawiam i życzę czytelniczego dnia.

Book Haul #2

Hejka, dziś przychodzę do Was - wydaję mi się że - z najbardziej wyczekiwanym postem, jakim jest BOOK HAUL! Jak już kiedyś mówiłam ja nie kupuję dużo książek, przez wzgląd na to, iż sporo leży na mojej półce wciąż nieprzeczytanych. Ale przez ostatni okres udało mi się zdobyć kilka pozycji w różny sposób - muszę przyznać. Kilka dostałam, inne kupiłam, a jeszcze inne zabrałam ludziom - oczywiście żartuję, nie zabieram innym książek. 


A więc nie przedłużając może przejdźmy od razu do sedna. Ostatni post tego typu był bodajże w marcu lub na początku kwietnia i można by pomyśleć, że nazbieram pokaźną górę książek przez te kilka miesięcy, które upłynęły od tamtego czasu lecz wcale tak nie jest. Miałam w sumie sporo wydatków, a książki nie były na liście rzeczy niezbędnych, no przynajmniej nie te, które czytam z przyjemnością, bo były inne - te szkolne. 
Będę starała utrzymać kolejność chronologiczną co do kupowania książek, ale nie obiecuję, że mi się to uda w 100%.
Pierwszą książką jaką kupiłam jest  autorstwa Colleen Hoover, którą zakupiłam od razu po premierze, a może nawet i w dzień premiery, a wszystko dlatego, iż jestem totalnie zakochana w twórczości tej kobiety. Po prostu ją uwielbiam.


Kolejnymi zdobyczami okazały się książki z wypadu na Warszawskie Targi Książki, które odbyły się pod koniec maja. W planach nie miałam kupowania ani jednej książki, bo w tamtym okresie oszczędzałam pieniądze, ale kiedy weszłam na stadion i zobaczyłam te wszystkie promocje, nie mogłam się powstrzymać i kupiłam trzy pozycję.


Kiedy była kolejna okazaja na którą dostałam książkę? A no tak zakończenie roku. Może nie jest to taka typowa książka, ale ja jednak postanowiłam ją do nich zakwalifikować, gdyż planuję ją przeczytać, a nawet napisać jej recenzję. Może kilkoro z Was będzie zainteresowanych jej przeczytaniem.
  •  "Zdrowe myśli, zdrowe życie" ~ Barbara M. Dura


Następną okazją do zakupienia książki były urodziny mojej mamy i promocję na stronie internetowej księgarni Znaku, które  są naprawdę świetne, bo wyhaczyłam tam książki po niecałe 10 złotych, a były one dość niedawno wydawane, więc to naprawdę wręcz niemożliwa okazja na zdobycie popularnego tytułu w takiej cenie. Oczywiście książka Pani Steel była dla mojej mamy ;) Chociaż nie powiem, sama może kiedyś do niej zajrzę.
  • "Linia serc" ~Rainbow Rowell
  • "Idealne życie" ~ Daniele Steel


No i w ten sposób dochodzimy do przełomu lipca i całego sierpnia, gdzie udało mi się zdobyć największą ilość książek. Większość dostałam do recenzji, niektóre kupiłam lub dostałam. Kilku z nich jeszcze nie przeczytałam i prawdopodobnie trochę czasu zajmie mi dotarcie do nich, ale mam nadzieję, że będzie warto na nie czekać.
  • "Silver. Pierwsza księga snów" ~ Kerstin Gier
  • "Lato koloru wiśni" ~ Carina Bartsch
  • "Zima koloru turkusu" ~ Carina Bartsch
  • "Pechowa dziewczyna" ~ Aleksandra Mantorska
  • "Jak powietrze" ~ Agata Czykierda-Grabowska
  • "Dziewczyna z pomarańczami" ~ Jostein Gaarder
  • "Miasto niebiańskiego ognia" ~ Cassandra Clare








Jak możecie zauważyć większą część udało mi się już przeczytać, dlatego recenzje tych książek są już na blogu, ale mam również kilka tytułów, które wciąż czekają na swoją kolej, a przez rok szkolny obawiam się, że będą musiały jeszcze trochę poczekać. 
I to byłoby na tyle, jeśli Wam się podobało dajcie mi koniecznie znak w komentarzach, powiedźcie co Wam udało się ostatnio kupić i czy przeczytaliście wszystkie swoje wakacyjne zdobycze.
Pozdrawiam i do zobaczenia niebawem!

Podsumowanie sierpnia, a co za tym idzie całych wakacji!

Hejka! Witam Was wszystkich w poście podsumowującym ostatni czas książkowy w moim życiu. Muszę przyznać, że trochę pozycji przebrnęło przez okres wakacji, niektóre z nich zapamiętam do końca, inne zostaną po prostu przeczytane. Nie przedłużając chciałam zaprosić was na podsumowanie miesiąca czyli sierpnia!


Jeśli nie widzieliście pierwszej części tego posta to odsyłam Was do niej, gdyż tam mówię o książkach przeczytanych w lipcu! ---> KLIK

Jak już wcześniej wspomniałam przeczytałam w te wakacje sporo książek. Naprawdę nie spodziewałam się tego, że będzie ich aż tak dużo. Mogę śmiało powiedzieć, że jestem z siebie dumna!

I tę książkę przeczytałam dlatego, gdyż potrzebowałam odpoczynku od książek fantastycznych. Chciałam powrócić do błogich czasów i dlatego powróciłam do mojej ulubionej książki dzięki czemu przypomniałam sobie fabułę i mogłam napisać dla Was jej recenzję.
Kolejna książka, którą przeczytałam okazała się najlepszą przeczytaną przeze mnie książką w tym roku, bo ona była naprawdę fenomenalna.
Aktualnie jestem w trakcie czytania drugiego i już ostatniego tomu tej serii - co bardzo źle wpływa na moje samopoczucie, gdyż pragnę więcej części. Więc niedługo na blogu powinna pojawić się recenzja "Zimy koloru turkusu".
Kolejna książka była pierwszą polską książką przeze mnie przeczytaną i muszę Wam powiedzieć, że dzięki tej i jeszcze jednej polskiej książce postanowiłam dać szansę polskim autorom. Oby trzymali wszyscy ten sam fason, bo nie chcę się na nich zawieźć!
I to by było w sumie na tyle. W sierpniu zaczęłam również przygodę z "Zimą koloru turkusu", ale prawdopodobnie skończę ją na początku września, więc już niedługo. Mam nadzieję, że nie będzie bardzo odbiegała poziomem od pierwszej części z tego cyklu.
Jak możecie zobaczyć te wakacje były naprawdę przełomowe. Udało mi się przeczytać aż 12 książek. Jestem naprawdę zadowolona z tego wyniki i mam nadzieję, że w przyszłym roku osiągnę podobny wynik.
Dajcie mi znać ile książek Wam udało się przeczytać oraz czy czytaliście coś, co znaleźliście na tej lub poprzedniej liście. Zapraszam Was również do polubienia fp na Facebooku. Wszystkie linki w zakładce "KONTAKT"
Pozdrawiam <3


Rozdanie!

Dziś przychodzę do Was z krótkim postem, w którym chcę ogłosić dla was konkurs, a raczej rozdanie, w którym możecie zgarnąć egzemplarz niedawno recenzowanej przeze mnie książki jaką jest "Jak powietrze". Historia tak zawładnęła moim życiem, iż postanowiłam dać Wam szanse poznania jej. Więc jeśli jesteście zainteresowani wzięciem udziału to serdecznie Was zapraszam!.

Co trzeba zrobić, aby wygrać "Jak powietrze"?
  • Musisz obserwować mojego bloga
  • Musisz polubić mój fp na facebooku - link
  • Skomentować ten post
  • Czekać na wyniki
Rozdanie trwa od dzisiaj, czyli 07.09.2016r. do 21.09.2016r. Wyniki ogłoszę kilka dni po zakończeniu konkursu. Zwycięzce ogłoszę na Facebooku, więc bądźcie czujni! ;) Osoba, która wygra "Jak powietrze" ma 3 dni, aby wysłać mi swój adres na e-mailu, instagramie lub facebooku.Wszystkie niezbędne informacje i linki znajdziecie w zakładce "KONTAKT".
Konkurs odbędzie się tylko wtedy, gdy zgłoszeń będzie przynajmniej 15.
Życzę powodzenia i miłego dnia!

Wzór zgłoszenia:

BIORĘ UDZIAŁ!
Obserwuję bloga jako: nazwa pod jaką obserwujesz bloga
Polubiłam stronę na Facebooku.

#38 Zima koloru turkusu





"Zima koloru turkusu" ~ Carina Bartsch

Jest to drugi tom z serii, dlatego jeśli nie czytaliście pierwszej części - zapraszam na jej recenzję "Lato koloru wiśni".
Emely nie wie co ma myśleć o tym, że jej wymarzony, wirtualny, przyszły chłopak Luca ani przystojny, arogancki i wzbudzający w bohaterce wszystkie emocje Elyas przestali się do niej odzywać. Od dłuższego czasu nie ma z nimi żadnego kontaktu. W głowie dziewczyny nasuwa się wiele teorii co do możliwej przyczyny, ale ani jedna nie jest dla niej odpowiednia do zerwania znajomości. Co takiego musiało się stać, aby wszystko - co zaczynało się już stopniowo układać - o co tak bardzo się w ostatnim czasie starała praktycznie zniknęło.
Pójście na imprezę Halloweenową może okazać się jedyną sposobnością do spotkania się z chłopakiem o turkusowych oczach, który nieustannie zajmował swoje miejsce w głowie Emely. Czy ciągłe śledzenie chłopaka, rozmowa o nim z ich znajomymi i wypatrywanie go w każdej sekundzie imprezy będzie dobrym rozwiązaniem tej - dość trudnej do zniesienia - sytuacji?
To co dzieje się na tarasie podczas Halloween przechodzi oczekiwania głównej bohaterki. Nie rozumie co tak naprawdę zadziało się w przeszłości jak i w aktualnym czasie. Ale właśnie dzięki tej sytuacji Emely ponownie może zbliżyć się do Elyas'a, ale na jak długo?
A co z Luca? Dlaczego się nie odzywa? Przecież mieli taki dobry kontakt, czyżby napisała coś źle? Czym mogła zranić tak chłopaka przed którym otworzyła się jak przed nikim innym? Co jest przyczyną tej rozłąki?


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Media Rodzina.
Od razu, kiedy skończyłam czytać pierwszy tom zapragnęłam mieć kontynuację przy sobie. Niestety nie było to możliwe i musiałam odczekać kilka dni na otrzymanie własnego egzemplarza i mimo wszystko, mimo to, że niektóre rzeczy mi się w nim nie podobały to było warto. Naprawdę było warto poczekać i poznać dalsze losy głównych bohaterów tej serii.
Autorka zakończyła "Lato koloru wiśni" w takim momencie, iż jedyne co chciałam zrobić to pojechać do niej i powiedzieć jej, - o ile by mnie zrozumiała - że tak nie można, że to nie jest zgodne z prawem! Ja po prostu myślałam, iż dostanę palpitacji serca, które nie ustąpią do momentu rozpoczęcia przygody z "Zimą koloru turkusu". Przez kilka dni nie byłam w stanie zabrać się za coś innego, ale przemogłam się, nie chciałam robić sobie przestoju, bo były wakacje, a ja po prostu miałam nadzieję na jak największą ilość przeczytanych pozycji. Dlatego w tamtym momencie zabrałam się za "Jak powietrze", które okazało się być naprawdę lekką i przyjemną lekturą. Idealną na kaca książkowego, chociaż po jej przeczytaniu przez jakiś czas miałam w głowie tylko ich. Ale jeśli jesteście zainteresowani recenzją polskiej książki to serdecznie was na nią zapraszam.
Gdy tylko przyszła do mnie książka chciałam się za nią zabrać, ale kończyłam czytać poprzednio wymieniony tytuł, a nie chciałam odkładać go na półkę nieprzeczytanego, więc moja ciekawość co do Emely i Elyasa wciąż rosła. Może dlatego tak szybko pochłonęłam pierwsze rozdziały. No właśnie, pierwsze rozdziały. Jeśli mam oceniać całą książkę to muszę przyznać, iż oczekiwałam od niej więcej, przez sam wzgląd na to, że pierwsza część po prostu mnie oczarowała. Druga niestety była trochę gorsza, gdyż miałam lekkie przestoje podczas jej czytania. Nie przyciągała mnie tak samo jak "Lato koloru wiśni". Początek był dobry, naprawdę przeleciałam przez niego przez kilka godzin, ale w momencie, w którym rozwiązał się jeden z wątków, - który niestety przewidziałam - treść zaczęła tracić swoją magię i coraz trudniej było mi się zabrać za czytanie kolejnych rozdziałów. Ale nie trwało to długo, no może dla mnie trochę dłużej, bo nie czułam takiego pociągu, zainteresowania co będzie dalej przez sam fakt jak toczyła się akcja. Ostatecznie, kiedy przebrnęłam tak przez 2-3 rozdziały ponownie odnalazłam to za co pokochałam tę historię. I tak przeczytałam ponad połowę książki jednego dnia, a raczej przez cały poranek. Byłam ponownie zauroczona wydarzeniami, bohaterami i całością tego dzieła. Zapragnęłam kolejnych tomów, bo przecież zostały jeszcze dwie pory roku, więc czemu nie było ich w postaci książek? Naprawdę było to moim marzeniem - w sumie nadal jest. Mimo, że rozwiązały się wszystkie wątki do końca to ja po prostu nie wyobrażam sobie mojego dalszego życia bez Emely i jej znajomych.
Zakończenie było dla mnie nieprzewidywalne, naprawdę nie spodziewałam się takiego obrotu zdarzeń i ucieszyłam się, że pod koniec nie było już szablonu książki, ale ponownie powróciła ta Carina Bartsch, która skradła moje serce w pierwszej części.
Podobało mi się to jak została przedstawiona relacja między Emely a Elyasem. Że nie była ona pisana na siłę - jako zapychacz stron. Toczyła się powoli, jak to bywa w prawdziwym życiu. Nie było tylko kilku dni na zakochanie się w kimś, wszystko było takie realne, dosłownie na wyciągnięcie ręki. Tak jakby taka historia mogła żyć gdzieś obok nas, a my moglibyśmy obserwować jej rozwój na własne oczy. "Zima koloru turkusu" zapunktowała u mnie również przez rzeczywistość reakcji przedstawiających pewne sytuacje. To jak Alex zachowywała się po tym co zobaczyła lub zrobiła - zupełnie nieświadomie - pokazywało, że to nie jest przepełniona fałszywością i wyobraźnią literatura. Pokazuje, że nawet bohaterowie książek popełniają błędy, za które w późniejszym momencie przyjdzie im zapłacić. Niestety były też fragmenty, w którym miałam wrażenie, że np.: rodzice domyślają się pewnych wydarzeń zbyt szybko lub zbyt dokładnie. Nie wiem czy reali rodzice - a przynajmniej większa ich część - chociaż w połowie wie co dzieje się z ich dziećmi. Dlatego uważam, że sytuacja, która nastąpiła po Bożym Narodzeniu była lekko przebarwiona.
Nie zapominajmy jednak o tym, że pomysł na książkę był naprawdę oryginalny i od razu zapragnęłam go przeczytać. Sądzę, że wiele wydarzeń było naprawdę ciekawym pomysłem, na który niewiele aktualnych pisarzy byłoby w stanie wpaść. Uważam, iż warto poświęcić tym książką chwilę czasu, bo mimo wszystko uczy nas podejścia do życia i przede wszystkim do miłości. Tej prawdziwej, której każdy z nas pragnie.
Co do okładki to jest ona gorsza niż pierwszej części, ale i tak skradła moje serce swoim grzbietem.
Żałuję jedynie tego, że nie będę mogła mieć jeszcze innych tomów tej serii. Miło spędziłam czas przy obu tych tytułach. Uśmiechając się, śmiejąc się, płacząc, czytając z otwartą buzią i wieloma innymi emocjami. Jest to niezapomniana przygodą, którą na pewno przeżyję jeszcze kilka razy.


"Życie może być bardzo krótkie. Cała nadzieja w tym, że kiedy spojrzymy wstecz, zobaczymy, że wykorzystaliśmy nasz czas sensownie dla nas samych i dla innych ludzi." ~ Zima koloru turkusu

 

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu: 

#2 Nowości czytelnicze Wrzesień/Październik 2016


Hejka! Dziś przychodzę do Was z dość lekkim postem, a przynajmniej niezobowiązującym do długiego czytania posklejanych ze sobą słów. Ze względu na to, że zaczyna się szkoła obawiam się, iż posty nie będą pojawiały się zbyt często. Idę teraz do drugiej klasy liceum i mimo wszystko muszę zacząć się poważnie przykładać do nauki, gdyż w przyszłym roku czeka mnie MATURA, która jest dla mnie jednym wielkim znakiem zapytania. Dajcie znać do jakiej klasy Wy teraz poszliście i czy podoba Wam się w waszej szkole. A ja nie przedłużając przechodzę do wykonywania odpowiednich czynności zgodnych z tematem postu. ( Nie wierzę, że użyłam tak bogatych słów :P )

Tytuł: "Żyj szybko, kochaj głęboko"
Autor: Young Samantha
Wydawnictwo: Burda Publishing Polska
Premiera: 14.09.2016
Czy chcę przeczytać: Jest to książka z typu za którym ostatnio wręcz przepadam, więc z chęcią poddałabym się jej urokowi.

Czy można przyjaźnić się z kimś, kto był miłością twojego życia?
Ona była najfajniejszą dziewczyną w mieście, on właśnie się sprowadził z rodzicami i szybko zdążył złamać niejedno serce. Charley i Jake. Zakochali się w sobie niemal od pierwszego wejrzenia. Byli dla siebie stworzeni, snuli wielkie plany. Aż do tamtego feralnego dnia…
Na urodzinowym przyjęciu byłego chłopaka Charley dochodzi do tragedii. Niektórzy zrzucają winę na Jake’a. Po tym zdarzeniu chłopak zrywa związek i razem z rodziną wyjeżdża na zawsze z miasta.
Dała mu wszystko, każdą cząstkę siebie. A on od niej odszedł.
Przez kolejne cztery lata Charley stara się zapomnieć o Jake’u, ale los postanawia z niej zażartować. Dziewczyna wyjeżdża na studia do Szkocji, a tam na imprezie trafia na Jake’a i jego dziewczynę. Zranione serce daje znać o sobie z ogromną siłą. Mimo że Charley stara się unikać dawnego ukochanego jak ognia, on cały czas próbuje się do niej zbliżyć. Ale czy można zaufać komuś, kto wcześniej tak bardzo zranił?


Tytuł: "Gus"
Autor:
Wydawnictwo: Filia
Premiera: 07.09.2016
Czy chcę przeczytać: Bardzo chciałabym sięgnąć po "Promyczek" tak samo jak i po ten tytuł. A do tego te okładki!

Oto historia Gusa.
Opowiada o zagubieniu.
O odnalezieniu.
I o powolnym procesie uzdrawiania.
Szczerze mówiąc, nie wiem już jak żyć. Promyczek nie była tylko moją najlepszą przyjaciółką, była jakby moją drugą połówką… drugą połową mojego umysłu, mojego sumienia, mojego poczucia humoru, mojej kreatywności. Była drugą połową mojego serca. W jaki sposób człowiek może wrócić do swoich zajęć, jeśli na zawsze stracił połowę siebie?








Tytuł:  "Dziewczyna z dzielnicy cudów"
Wydawnictwo:  SQN
Premiera: 14.09.2016
 Czy chcę przeczytać:  Nie wiem czy to coś, co przypadłoby mi go gustu :c

Są przyjazne i urocze miasta alternatywne. I jest Wars – szalony i brutalny – oraz Sawa – uzbrojona w kły i pazury. Pokochasz je i znienawidzisz, całkiem jak ich mieszkańcy.

Jak ona. Nikita. To tylko jedno z jej imion, jedna z jej tajemnic. Jako córka zabójczyni i szaleńca chce od życia jednego – nie pójść ścieżką żadnego z rodziców. Choć na to może być już za późno.

Z Dzielnicy Cudów – części miasta, która w wyniku magicznych perturbacji utknęła w latach 30. ubiegłego wieku – zostaje uprowadzona jedna z piosenkarek renomowanego klubu Pozytywka. Sprawą zajmuje się Nikita. Trop szybko zaprowadzi ją tam, gdzie nigdy nie chciałaby się znaleźć. Na szczęście jej pleców pilnuje Robin. Czy na pewno? Kim on właściwie jest?



Tytuł:  "Piąta fala. Ostatnia gwiazda."
Autor: Yancey Rick
Wydawnictwo: Otwarte
Premiera: 14.09.2016
 Czy chcę przeczytać: Tak! Ale jak przeczytam wszystkie poprzednie tomy :P

Ostatni tom elektryzującej trylogii "Piąta fala"!

Zostały cztery dni. Potem z powierzchni Ziemi zniknie wszelki ślad po człowieku. Ucieczka i ukrywanie się nie mają już sensu. Jedyną szansą dla ludzkości jest podjęcie nierównej walki z wrogim najeźdźcą. Tylko kim naprawdę jest nieprzyjaciel?
Czy bohaterom uda się wypełnić ryzykowną misję? I jaką rolę w ratowaniu świata odegra Cassie? Odliczanie właśnie się rozpoczęło.








Tytuł:  "Love, Tanya"
Autor:  Burr Tanya
Wydawnictwo: Insignis
Premiera: 28.09.2016
 Czy chcę przeczytać: Jest mi to raczej obojętne ;)

Wyjątkowa książka znanej i lubianej Youtuberki Tanyi Burr, która jest efektem jej drogi do stania się pewną siebie oraz szczęśliwą we własnej skórze. Uzupełniony o wątki autobiograficzne poradnik porusza tematy wypieków, mody, urody, włosów, ale także poważniejsze kwestie, jak doświadczenia z atakami paniki.











Tytuł:  "Chłopiec, który znalazł słońce nocą"
Autor:  Di Fulvio Luca
Wydawnictwo:  Esteri
Premiera: 30.09.2016
 Czy chcę przeczytać: Wiem, że płakałabym przy tej książce tak samo jak wiem, że ta książka jest po prostu warta przeczytania, ale najbardziej w tym wszystkich przyciągnęła mnie okładka z tytułem, od którego nie mogę odwrócić wzroku.
Książę Marcus II z Saxii był jeszcze dzieckiem, gdy na dziedzińcu rodzinnego zamku stał się świadkiem masakry swoich bliskich, zabitych z rozkazu Ojsterniga – władcy sąsiedniego księstwa. Chłopiec przeżył tę krwawą rzeź dzięki pomocy wiejskiej akuszerki Agnete i jej córki Eloisy. Przyjęty do ich domu, pod nowym imieniem, uczy się żyć w rzeczywistości dalekiej od bogactw, które otaczały go do tej pory. Z czasem staje się potężnym wojownikiem, nigdy nie zapominając, kim jest i co mu się należy jako prawowitemu dziedzicowi ziemi Raühnvahl we Wschodnich Alpach. Akcja rozgrywa się w nieistniejącej krainie na początku XV wieku i zachęca czytelnika do podróży w nieznane, nieokreślone i czasem mało realne.




Tytuł:  "Silver. Druga księga snów"
Autor:
Wydawnictwo: Media Rodzina
Premiera: 28.09.2016
 Czy chcę przeczytać: Oczywiście, że tak! Jestem fanką pierwszego tomu!

Sprawy Liv, młodej bohaterki serii „Silver”, układają się coraz lepiej. Nowy dom i nowa rodzina okazały się całkiem w porządku. Romantyczny związek z przystojnym i bystrym Henrym trwa. W dodatku nowe fascynujące możliwości odkrywa przed dziewczyną sfera snów. Niestety, Liv ma także powody do niepokoju. Po pierwsze, anonimowa blogerka Secrecy wie o Liv rzeczy, których nie powinna wiedzieć. Po drugie, Henry ma swoje tajemnice. Wiele tajemnic. Po trzecie, za drzwiami z klamką w kształcie jaszczurki czai się coś strasznego, mrocznego i złowrogiego… 







Tytuł:  "Mimo twoich łez"
Autor: Fisher Tarryn
Wydawnictwo: Otwarte
Premiera: 26.10.2016
 Czy chcę przeczytać: Jestem zainteresowana tą pozycją! Ale najpierw muszę nadrobić pierwszy tom!

"Mam wszystko, bo ciężko na to zapracowałam". Gdy ktoś tak mówi, to zazwyczaj myślimy o bogactwie, spełnionych marzeniach i szczęśliwej rodzinie. Czy pod tym pojęciem mogą kryć się kłamstwa, krzywdy i rany? Czy ktoś może sobie zapracować na wszystkie nieszczęścia świata?
Cóż, ja naprawdę mam wszystko i nie pozwolę, by ktokolwiek mi to odebrał.
Ta żmija ciągle próbuje wślizgnąć się w nasze życie i nadszedł czas, by skosztowała własnej trucizny. Ja też potrafię kąsać – każda z nas potrafi, gdy ktoś podstępem chce zniszczyć nasze związki, rodziny, życie. Czujesz złość na samą myśl o zdradzieckich żmijach, prawda?
"Wypowiedzenie mi wojny to nie najlepszy pomysł. Nie poddam się bez walki, bo zawsze dostaję to, czego chcę. Tym razem poleją się łzy i nie będą to moje łzy. Powiem Ci więcej: mam w zanadrzu coś, co definitywnie przeważy szalę na moją stronę. O tak, w miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone."
L.

Dalsze losy Olivii, Leah i Caleba, których znasz z powieści "Mimo moich win". Czy miłość, o którą tak zajadle walczą, wytrzyma napór intryg, kłamstw i tajemnic? Z pasją można kogoś kochać – można też nienawidzić, a granica między tymi uczuciami jest cienka.
Tarryn Fisher, mistrzyni w wywoływaniu skrajnych emocji, powraca!




Tytuł:  "Czy wspominał, że za tobą tęsknię?"
Autor: Maskame Estelle
Wydawnictwo: Feeria Young
Premiera: 26.10.2016
 Czy chcę przeczytać: Gdybym miała okazję przeczytać poprzednie tomy, to na pewno sięgnęłabym po kontynuację tego cyklu.


„Prawda jest taka, że przez ostatni rok nie byłam beznadziejnie zakochana.
Byłam potwornie wściekła.”
Eden i Tyler po raz ostatni widzieli się rok temu. W Nowym Jorku wiele się między nimi wydarzyło, a ich płomienny romans zakończył się rodzinną awanturą. I wtedy Tyler zniknął. Eden sama musiała stawić czoła wściekłej rodzinie, żyć z etykietką niemoralnej pannicy w oczach bliskich i całego Santa Monica, a później z trudem przyjąć do wiadomości, że pomiędzy nią i Tylerem wszystko skończone. Aż w końcu cała miłość, jaką czuła, wyparowała. Zamiast niej pojawił się gniew. Gdy Tyler znów pojawia się na horyzoncie, nic nie jest takie jak dawniej. Czy Eden mu wybaczy? Czy dla niej i Tylera jest jeszcze w ogóle jakaś szansa? Czy ich rodzina się ostatecznie nie rozpadnie?
Ostatni tom bestsellerowej serii.

Dajcie znać co Wy chcielibyście przeczytać i czy może zainteresowały Was jakieś inne tytuły, o których dziś nie wspomniałam? Czekam na Wasze propozycję!
Życzę czytelniczego dnia! <3

#37 Jak powietrze



"Jak powietrze" ~ Agata Czykierda - Grabowska


Oliwia, na pozór zwyczajna dziewczyna, pochodząca z bogatego domu, wychowana w kochającej się rodzinie przy boku obojga rodziców. Niczego nie brakuje jej w życiu, a przynajmniej tak myślą wszyscy wokół. Dziewczyna ma piękny dom z ogrodem, zresztą sama nie grzeszy urodą, przystojnego chłopaka, który ewidentnie do niej pasuje oraz może pozwolić sobie na wszystko o czym inni mogą tylko marzyć. Jednak nikt nie wie jak jest naprawdę, nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, że bohaterka nie czuje się dobrze w swoim życiu. Zdaje sobie sprawę z tego, że czegoś w nim brakuje, tak jakby ten jeden brakujący element mógł połączyć jej całe życie - dokładnie jak w puzzlach. Nagle na drodze staje przed nią chłopak - Dominik - tak różniący się od niej. Gdyby tylko wiedziała jak zmieni jej życie. Można by powiedzieć, że bohaterowie są z zupełnie innych światów. I nie chodzi tutaj o mężczyzn z Marsa i kobiety z Wenus. Nick samotnie wychowuje dwójkę rodzeństwa, mieszka na jednej z biedniejszych dzielnic Warszawy i jego priorytetem w życiu jest to, aby dzieci nie chodziły głodne i zaniedbane. Nie ma czasu na nic więcej. Cały jego świat to Hania, Kacper i  praca dzięki, której może utrzymać ich trójkę.
Czy to możliwe, aby ta dwójka - tak różnych pod każdym względem osób - znalazła wspólny język i potrafiła się dogadać? Czy Oliwii i Dominikowi uda się przejść przez różne bariery i stworzyć coś niezwykłego? Czy okażą się być dla siebie stworzeni? A jeśli nie to czy będą potrafili żyć bez powietrza?


Oliwia i Dominik pochodzą z dwóch różnych światów, można by powiedzieć, że oddalonych od siebie o niezliczoną ilość kilometrów. Gdyby mieli się spotkać to musiałby być przypadek albo cud, który miałby odmienić ich życie - na zawsze. I tak się właśnie dzieje. Bohaterowie spotykają się - może na ich nieszczęście, ale tak się dzieje. Dominik przechodzi przez pasy, bo jak zawsze śpieszy się, aby odebrać rodzeństwo z przedszkola, ale nagle coś w niego uderza. To Oliwia, z pośpiechu spowodowała wypadek, który doszczętnie zmienił życie głównych bohaterów. Strach w oczach dziewczyny, niezrozumiałe zachowanie chłopaka, a do tego dzieci czekające na brata w przedszkolu. Wydarzenia działy się tak szybko, że nie było czasu na jakiekolwiek błędy. Wszystko musiało pójść idealnie, bo inaczej... Lepiej nie wiedzieć co mogłoby się stać i ile musieliby zapłacić bohaterowie za swoje błędnie podjęte decyzje.
Książkę chciałam przeczytać już od dłuższego czasu, a tak naprawdę od momentu, w którym weszła na rynek wzmianka o jej wydaniu. Byłam zafascynowana okładką, - no bo musicie przyznać, że jest genialna, inna niż wszystkie - opisem z tyłu, ale przede wszystkim tym, że jest ona nasza. Że wyszła spod polskiej ręki. Od tamtej pory wiedziałam, że spędzę kilka dni ze swojego życia przy tym tytule i wiecie co? Była jak powietrze.
Miała to być pierwsza polska książka jaką przeczytam, ale tak się nie stało. Jest drugą. I muszę powiedzieć, że zakochałam się w niej od pierwszych słów jakie zostały w niej spisane. Dość kontrowersyjny początek, wzbudzający jednocześnie przerażenie jak i radość jest czymś niezwykłym. Muszę zgodzić się ze stwierdzeniem "Zwykła dziewczyna, zwykły chłopak, niezwykła miłość" brakuje tam tylko jeszcze dwóch słów "Niezwykła historia". Wtedy to zdanie byłoby pełne. Książkę czyta się szybko, nie zawiera niezrozumiałych słów, ani zbyt długich rozdziałów - które ciągnęłyby się w nieskończoność. W sumie w ogóle nie zawiera rozdziałów, co dla mnie było troszeczkę męczące, gdyż przerwy były oznaczanie jedynie gwiazdką, a ja chyba jednak wolę prawdziwy podział książki. Mimo to nie znalazłam nic więcej do czego mogłabym się przyczepić. "Jak powietrze" jest tak fenomenalne, że nie wiem jakich słów użyć, aby powiedzieć Wam to wszystko co chcę powiedzieć - oczywiście nie zdradzając zbyt wiele.
"Rozdziały" prowadzone są z dwóch perspektyw, tak przynajmniej można wywnioskować, gdyż raz poznajemy uczucia Oliwii a innym razem Dominika. Sądzę, że w tej książce jest to niezbędne, bo dzięki temu może lepiej przywiązać się do tej historii. Prawdziwość jaką w sobie zawiera książka, pochłonęła mnie doszczętnie i prawda jest taka, że gdybym miała taką możliwość to nie odkładałabym jej na bok ani na chwilę. Chciałam przeczytać ją na raz, bo wciągnęła mnie niesamowicie, a moja ciekawość co do dalszych wydarzeń nie znała granic.
Ogromnym plusem polskich książek jest to, że wszystkie miejsca, w których przedstawiany jest brzeg wydarzeń, tak naprawdę mamy na wyciągnięcie ręki. Wystarczy wsiąść w pociąg, autobus czy samochód i przebyć drogę do danego miasta. Wiem, że można tak zrobić względem każdej fabuły, nawet tej ze Stanów Zjednoczonych, ale chyba łatwiej dotrzeć do miejsc w Polsce niż poza nią. Dzięki tego typu rzeczą uwierzyłam, że ta historia mogłaby wydarzyć się naprawdę. Może gdzieś w Warszawie jest ktoś taki jak Oliwia czy Dominik i może kiedyś odnajdą drogę do siebie. "Jak powietrze" jest lekką, przyjemną w czytaniu pozycją idealną na wakacyjny ukrop czy też deszczowy dzień. Nie zależnie od pogody ta książka jest odpowiednia na każdą porę. Dlatego serdecznie Wam ją polecam.
Wzbudziła we mnie wszystkie możliwe emocje. Zaczynając od tych przyjemnych, a kończąc na tych wręcz przeciwnych. Przechodziłam przez nią z uśmiechem na twarzy jak i ze łzami w oczach. Nie rozumiałam dlaczego tak się dzieje, bo to przecież jedynie fikcyjna opowieść, ale dostrzegłam w niej coś prawdziwego, dlatego dostatecznie mną wstrząsnęła i zajęła miejsce w moim sercu. Doskonale opisane uczucia towarzyszące bohaterom, miejsca i wydarzenia, które miały ogromny wpływ na dalsze losy książki.
Uczucie jakie rozwija się pomiędzy Oliwią i Dominikiem jest tym, czego każdy z nas pragnie, nawet jeśli nie mówi o tym głośno.
Mimo że nie znają się długo, wszystko co się w nich dzieje jest prawdziwe oraz szczere. Każdy z nich przeżywa to na swój sposób nie chcąc przyznać się do swoich uczuć, w obawie przed zranieniem drugiej osoby. Miłość pomiędzy tą dwójką nie rozwija się w przeciągu kilku dni lecz w dłuższym okresie czasu. Jednakże tak jak w życiu zdarzają się też gorsze chwile, które potrafią poróżnić ze sobą bratnie dusze, a gdy do tego dochodzi przeszłość, przeszłość która nie może wyjść na światło dzienne, wszystko zaczyna być jeszcze trudniejsze niż być powinno.
Książkę wyróżnia również to, że uczucie zakochania nie jest jedyną emocją w nim zawartą. I może teraz się mylę, bądź nie, ale to drugie - równie ważne doznanie jakim jest jedność z rodziną było najważniejszym wątkiem w tej historii. To na nim właśnie skupiłam swoją
uwagę. Więź jaką Dominik miał ze swoim rodzeństwem oraz świadomość bliskości dzieci z Oliwią sprawiało, że mimowolnie się uśmiechałam, a banan na mojej twarzy zostawał nawet po zamknięciu książki. Razem z główną bohaterką zaczynałam kochać Hanie i Kacpra, którzy wnosili tyle szczęścia do życia młodych ludzi. Ale nie mamy wglądu jedynie w miłość rodzeństwa, ale również w rodzicielskie uczucia względem swoich dzieci. Możemy poznać wiele emocji, które kryją się w naszych bliskich w najlepszych jak i najgorszych momentach życia, nie tylko ich własnych, ale nawet w tych, w których to my gramy pierwsze skrzypce.


"Pierwsza Polska powieść New Adult" to również przyciągnęło moją uwagę. I muszę Wam powiedzieć, że mimo tego iż jest to książka z naszego kraju praktycznie w ogóle nie odbiega poziomem od zagranicznych historii tego typu. "Jak powietrze" zawiera wulgaryzmy, które są potrzebne do przekazania wyobrażeń o np:. osiedlu, na którym mieszka Dominik. Nie są one zbyt często powtarzane w książce, ani nie są one aż tak bardzo wulgarne jak w niektórych innych tytułach, dlatego nie zraziły mnie i dało się to przejść. Sceny erotyczne, hm... tak, co do nich to muszę przyznać, że mimo tego, iż jestem dość wyczulona na tego typu sprawy to te momenty - jak dla mnie - były przedstawione w sposób delikatny, dzięki czemu nie poczułam się zniesmaczona - jak to było przy serii "After". Muszę przyznać, że książka nie jest dla każdego. Moim zdaniem wiek 16 lat jest minimum jakie powinien mieć czytelnik tej fabuły. Nie przez bluźnierstwa czy też sceny erotyczne, ale sam fakt, że książkę trzeba zrozumieć. Osoby, które nie zaznały niektórych uczuć w swoim życiu mogą mieć trochę inne zdanie o tej książce niż ktoś, kto był chociaż raz w podobnej sytuacji, którą przeżyli bohaterowie. Do "Jak powietrze" trzeba dorosnąć, a otworzy nam ona oczy na codzienność i dalsze życie, na miłość i przyjaźń, na sprawy rodzinne i osobiste. Pokaże nam co to znaczy żyć.
Jestem ogromnie wdzięczna Pani Agacie za to, że napisała tę książkę, bez niej moje dalsze życie wyglądałoby zupełnie inaczej. Teraz mam chęci na zmiany i wiem, że tak łatwo się nie poddam, bo w życiu trzeba walczyć - do końca.

Dajcie znać czy wy przeżyliście już swoją przygodę z "Jak powietrze" i jakie są wasze wrażenia. Podobała się Wam tak samo jak mi? A jeśli jej nie czytaliście to koniecznie napiszcie mi czy chcecie to zmienić. Pozdrawiam i życzę udanego dnia!

"- Wiesz, co jest najgorsze w życiu? - zapytała go niespodziewanie, wycierając rękawem policzki.
Zaprzeczył delikatnie ruchem głowy.
- Planowanie - odpowiedziała zdecydowanie. - Pamiętaj, niczego nie planuj - dodała pewnie.
- Dlaczego? - zapytał, chociaż doskonale znał odpowiedź.
- Dlatego, że życie to suka, która nie liczy się z twoimi planami i życzeniami - powiedziała, zaciskając w pięść swoją drobną dłoń." ~ Jak powietrze




Za wygląd bloga dziękuję:

Copyright © Time of book